Jest szansa, że uda się ją dokończyć jeszcze w wakacje. – Roboty budowlane szły pełną parą aż do ostatniej fazy, polegającej na nałożeniu ostatniej warstwy powierzchni mineralno-epoksydowej. Do tego potrzeba tygodnia suchego i słonecznego, by nawierzchnia mogła odpowiednio związać się z podłożem i wyschnąć. Niestety, warunki pogodowe dają w kość wykonawcom – mówi Maria Pilarska, naczelniczka Wydziału Inwestycji i Infrastruktury Komunalnej z Urzędu Miasta w Jastrzębiu–Zdrój.
Pomysł na budowę Żelaznego Szlaku Rowerowego narodził się koniec 2015 roku podczas roboczego spotkania przedstawicieli polsko-czeskich samorządów dotyczących współpracy transgranicznej.
CZYTAJ TAKŻE: Rowerem za granicę? W tym roku będzie łatwiej o takie wycieczki
Do wytyczenia szlaku zdecydowano się wykorzystać zlikwidowane linie kolejowe łączące Jastrzębie-Zdrój z Wodzisławiem Śląskim i z Zebrzydowicami, na których ruch pasażerski zawieszono 1 czerwca 1997, a na początku XXI wieku również ruch towarowy. – Teren jest płaski i wprost idealny dla turystyki rodzinnej. Trasa przebiegu kolei ma bardzo dużo walorów krajobrazowych. Poza tym łączy miejscowości transgraniczne – co jest wyjątkowym atutem. Tory były nieużytkowane i leżały odłogiem. Jest jeszcze jeden plus – ta trasa rowerowa, tak właśnie wyznaczona, jest bezpieczniejsza niż te wyznaczone drogami publicznymi – wylicza walory takiego szlaku Izabela Grela z Urzędu Miasta w Jastrzębiu Zdrój.
Żelazny Szlak Rowerowy ma łączyć Jastrzębie-Zdrój z czeską Karwiną. Szlak ma niemal 30 km długości, a wraz z wybudowanymi już wcześniej drogami cała pętla ma 42 km. W ramach trasy wyznaczono punkty odpoczynkowe, z czego cztery na terenie Jastrzębia-Zdroju. Są tam ławki, wiaty rowerowe, stojaki.