Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki był pytany m.in. o płatne parkowanie w miastach. Z opłat już kilkanaście dni temu zrezygnowały m.in. Kraków, Gdynia czy Szczecin.
W największych miastach opłaty wciąż jednak obowiązują. Szef rządu powiedział, że sugeruje, by zostały zniesione, zwłaszcza, że parkometry z klawiaturą mogą być nośnikiem groźnego wirusa i powinny być czyszczone po każdorazowym użyciu.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus pogrąża miejskie budżety. Zapłacą również mieszkańcy
Władze miast jednak nie zmieniają zdania w tej sprawie. – Podobnie jak Warszawa czy Gdańsk nie bierzemy pod uwagę zniesienia opłat w strefie parkowania. Wówczas powinniśmy zwolnić z opłat też tych, którzy jeżdżą autobusami i tramwajami – nie wszyscy mają przecież samochód. Nie chcemy również generować dodatkowej zajętości miejsc postojowych w centrum, co w obecnej sytuacji nie jest wskazane. Trzeba zachować możliwą rotację miejsc dla tych, którzy muszą podjechać np. do szpitali czy aptek – wyjaśnia Mariusz Wiśniewski.
Przypomina, że straty finansowe związane z koronawirusem będą potężne. – Przygotujmy się na to, że państwo, samorządy i przedsiębiorstwa przez pandemię wpadną w wielkie problemy finansowe. Będziemy musieli zmieniać budżet o niższe wpływy z PIT i CIT – zauważa wiceprezydent Poznania.