– Wnioski do sądu i wiele innych działań miasta mają spowodować, że krakowianie zaczną jeszcze bardziej dbać o czyste powietrze – mówi Edyta Ćwiklik z krakowskiej straży miejskiej. O lepsze powietrze coraz intensywniej starają się też inne gminy nie tylko w Małopolsce.
Bez śmieci
Karanie palących w Krakowie węglem i drewnem jest możliwe, bo od 1 września tego roku w tym mieście jako w jedynym w kraju, obowiązuje zakaz spalania paliw stałych. I chociaż w gminnych budynkach starych pieców już się nie uświadczy, to wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, bo stare kopciuchy nadal ma wielu mieszkańców. Stare piece palą też w tzw. obwarzanku krakowskim, czyli gminach otaczających Kraków. Stąd zanieczyszczone powietrze napływa do miasta, bo jak powiedział prezydent Jacek Majchrowski – powietrze nie zna granic.
– Staramy się, by właściciele pieców węglowych jak najszybciej zmienili sposób ogrzewania. Stąd kontrole, mandaty i wnioski do sądu. Odebraliśmy prawie 950 zgłoszeń interwencyjnych, przeprowadziliśmy ponad 2100 kontroli. Strażnicy ujawnili ok. 120 wykroczeń, z których 85 zakończyło się wnioskami do sądu – wylicza Edyta Ćwiklik z krakowskiej straży miejskiej.
CZYTAJ TAKŻE: Miesiąc ograniczenia wolności za palenie węglem w piecu
Większość wniosków do sądu to sprawy złożone, skomplikowane, związane często z trudną sytuacją materialną, prawną, własnościową, bywa że i wywłaszczeniową. Sporo spraw strażnicy przekazują do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, by ten pomógł właścicielom pieców w rezygnacji ze starych sposobów ogrzewania, np. poprzez dopłaty do ogrzewania elektrycznego czy gazowego. – Rzadko zdarza się, że ktoś mówi: nie, bo nie, nie zmienię systemu ogrzewania i co mi zrobicie. Łamanie uchwały antysmogowej to najczęściej przypadki palenia węglem i drewnem. Jeszcze rok temu zdarzało się, że ludzie palili śmieciami i oponami. Widać więc poprawę – mówi Ćwiklik.