Podczas tegorocznych wakacji na takie zmiany zdecydował się Kraków. W krakowskich automatach mobilnych za bilety można płacić już tylko wyłącznie kartą, zegarkiem, opaską lub telefonem. I chociaż podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują od lat w wielu innych gminach, pasażerom drugiego co do wielkości miasta w kraju ten pomysł wyjątkowo nie przypadł do gustu.
Powroty do gotówki
Dodatkowe emocje wzbudził fakt, że część nowych, zamontowanych w pojazdach automatów nie drukuje papierowych biletów, a jedynie zapisuje je na nośniku, przy pomocy którego zostały kupione. Z powodu protestów części mieszkańców i radnych miasto zdążyło już „zaliczyć” próby powrotu do starego porządku zakupu biletów, czyli za gotówkę.
– Tutaj nie chodzi o teorie spiskowe typu wyeliminowanie gotówki, nie chodzi o to, aby wykradać dane pasażerów czy pieniądze z ich kont. Mamy na myśli przede wszystkim wygodę, łatwiejszą obsługę pasażera i… ekologię – tak podsumowuje wymianę nowych automatów biletowych Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie (ZTP).
Czytaj więcej
Już kilkadziesiąt polskich miast podpisało umowy na dostawy autobusów elektrycznych marki Yutong....
Kowal tłumaczy, że organizator transportu miejskiego w Krakowie stopniowo i od dawna starał się „oswoić” pasażerów z nowoczesnymi i wygodniejszymi rozwiązaniami. Automaty, w których kupno biletu było możliwe tylko bezgotówkowo działały od lat w autobusach Mobilisa – jednego z dwóch krakowskich przewoźników. W pozostałych autobusach, tramwajach i automatach stacjonarnych bilety można było kupować za gotówkę i kartą.