Mieszkańcy grają na orliku. Prezydent trafi do aresztu?

Lubelski sąd nałożył na władze Puław grzywnę za naruszenie zakazu korzystania z boiska przy jednej ze szkół podstawowych w tym mieście. Prezydent Paweł Maj nie zamierza płacić kary.

Publikacja: 31.01.2024 19:04

Małżeństwo mieszkające przy szkole podstawowej poskarżyło się na hałas dochądzący z boiska

Małżeństwo mieszkające przy szkole podstawowej poskarżyło się na hałas dochądzący z boiska

Foto: fot. matimix / shutterstock

Sprawa zaczęła się ponad 5 lat temu, kiedy małżeństwo, które mieszka tuż przy podstawówce, poskarżyło się na hałas i światło dochodzące z orlika. Miasto postawiło ekrany akustyczne i nadal pozwala, by z boiska korzystali wszyscy chętni. A grzywny nałożonej przez sąd płacić nie zamierza.

- Wyrok jest absurdalny, bezduszny i bezsensowny. To są nasze dzieci, z naszego miasta i płacenie kar finansowych za to, że mogą ćwiczyć i aktywnie spędzać czas na jedynym boisku przyszkolnym we Włostowicach (dzielnicy Puław – red.) byłoby złem w czystej postaci. Dlatego już dziś mogę powiedzieć, że miasto tej grzywny nie zapłaci. Jestem gotowy, by pójść do aresztu – przekazał Paweł Maj, prezydent Puław, w  mediach społecznościowych.

Małżeństwu przeszkadza hałas z orlika. „Najbardziej ucierpią dzieci”

Spór o orlik zaczął się w 2018 roku, kiedy małżeństwo mieszkające w okolicy Szkoły Podstawowej nr 4 im. Mikołaja Kopernika przy ul. Zabłockiego złożyło skargę na hałas i nadmierne oświetlenie boiska.

Sąd zakazał wtedy korzystania z orlika osobom, które nie są uczniami tej szkoły, w tym osobom dorosłym i klubom sportowym. W związku z tym ratusz wybudował w 2022 roku ekrany akustyczne, które miały zmniejszyć poziom hałasu. Kosztowały ponad 240 tys. zł. A władze miasta przywróciły możliwość korzystania z boiska dla wszystkich chętnych. Obiekt ponownie zaczął tętnić życiem i był miejscem aktywności mieszkańców.

- Przeciwników dziecięcej pasji i aktywności sportowej montaż ekranów jednak nie zadowolił. Twierdzą, że zasłania im widok, szkodzi swobodnemu przepływowi powietrza, itp. Zgłosili sprawę do WSA w Lublinie, a obecnie sprawa toczy się przed NSA – podał prezydent Maj.

Czytaj więcej

Rozpoczynają się ferie zimowe. Jakie atrakcje czekają w miastach na dzieci?

Sąd Rejonowy w Puławach oddalił wniosek o ukaranie miasta grzywną i nie zgodził się z tym, że miasto narusza zakaz sądowy, ale Sąd Okręgowy w Lublinie inaczej ocenił sytuację i postanowieniem z końca grudnia nałożył na władze miasta  grzywnę w wysokości pięciu tysięcy złotych.

Grzywna, w przypadku jej niezapłacenia, zostanie zamieniona na pięć  dni aresztu wobec osoby reprezentującej miasto - prezydenta miasta Puławy, licząc jeden dzień aresztu za tysiąc zł grzywny. Prezydent Maj zapowiedział już, że grzywny nie zapłaci.

- Wydane przez sąd postanowienie jest prawomocne i nie możemy się od niego odwołać. Każde ponowne wykorzystanie boiska przez osoby spoza szkoły, np. przez rodziców czy dzieci uczące się w innych szkołach, może skutkować tym, że miasto będzie zmuszone zapłacić kolejne grzywny, których łączna wysokość może sięgać nawet 1 mln zł, a prezydentowi miasta groziłby kolejny areszt, którego ogólny czas trwania może wynieść do 6 miesięcy – przyznał prezydent Paweł Maj.

- Zatrważające jest to, że można zamieszkać w sąsiedztwie szkoły i mieć pretensje, że nieopodal bawią się i biegają dzieci. Jeszcze bardziej szokujące jest to, że takie zachowanie jest popierane przez sąd, który chroniąc „spokój” dwóch mieszkańców, całkowicie pomija zdrowie i radość dzieci, które nie będąc niczemu winne, najbardziej ucierpią na tym wyroku i zakazie korzystania z boisk – uważa prezydent Puław.

Prezydent nie zamierza płacić grzywny. Trafi do aresztu?

Sędzia Barbara Markowska, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie przekazała nam, że w ub. tygodniu do sądu wpłynął wniosek o pisemnie uzasadnienie orzeczenia w sprawie grzywny złożone przez pełnomocnika władz miasta. Na razie nie zostało ono sporządzone.

Czy prezydent Puław trafi  do aresztu? - Rzecznik prasowy nie jest uprawniony do wyprzedzania decyzji sądu. Jedynie ogólnie mogę poinformować, że jak wynika z informacji Sądu Rejonowego, dłużnik nie został jeszcze wezwany do zapłaty grzywny – przekazała nam sędzia Markowska.

Czytaj więcej

Lampy święcą krócej. A to wszystko przez oszczędności

Przyznała jednak, że w razie braku uiszczenia grzywny w wyznaczonym terminie, sąd władny jest podjąć decyzje o jakich mowa w art. 1053 kodeksu postępowania cywilnego, a więc skierować do komornika polecenie osadzenia dłużnika w areszcie.

- Dłużnik w każdej chwili i także do tego czasu ma nadal możliwość wykonania nakazów z prawomocnego wyroku – przekazała nam rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Radca prawny Urzędu Miasta w Puławach Ernest Stolar przekazał, że w ciągu najbliższych dni urząd powinien otrzymać wezwanie do zapłaty grzywny. – Od tego momentu będziemy mieć prawdopodobnie 30 dni na jej uiszczenie. Gdy nie zapłacimy grzywny w terminie, to automatycznie zostanie zamieniona na areszt – powiedział mec. Stolar.

Później sąd zwraca się do komornika z poleceniem wykonania kary aresztu. Cała procedura według niego może potrwać ok 2-3 miesięcy.

Paweł Maj jest prezydentem Puław od 2018 roku. Już zapowiedział, że powalczy w kwietniu o reelekcję.

Społeczności lokalne
Czy możliwe jest nowe życie dla małych szkół? Duże pieniądze dla samorządów
Społeczności lokalne
Orliki ożywiły sport najmłodszych, ale samorządowcy mają problemy przez hałas
Społeczności lokalne
Więcej samodzielnych decyzji samorządów w oświacie? Trwają negocjacje z rządem
Społeczności lokalne
Mieszkańcy polskich miast sadzą lasy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczności lokalne
Miasta oferują coraz więcej zniżek i usług dla seniorów