Prezydent Opola: Jesteśmy zwolennikami jak najszerszej listy opozycji w wyborach

Pewnie bym się nie zajmował polityką ogólnopolską, gdyby ta polityka w tak brutalny sposób mnie oraz mieszkańców teraz nie dosięgała – mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

Publikacja: 05.02.2023 14:10

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola

Foto: UM Opole

Ostatni sondaż wyborczy dla „Rzeczpospolitej” wskazuje, że Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski może być trzecią siłą w nowym parlamencie. Zaskoczyło to pana?

Nie. Po pierwsze, jesteśmy aktywni i intensywnie pracujemy w miejscach, gdzie pełnimy swoje funkcje. Po drugie, jesteśmy obecni w sferze różnych inicjatyw ogólnopolskich. Jako samorządowcy wykonujemy dobrze ocenianą przez mieszkańców pracę. Jesteśmy blisko nich i oni to zauważają. Stąd dobra ocena Ruchu w ostatnim sondażu. Mieszkańcy widzą i doceniają naszą sprawczość. Jesteśmy praktykami i to nasze doświadczenie to ogromna wartość do przeniesienia na poziom zarządzania krajowego.

Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski wystartuje samodzielnie czy jednak samorządowcy znajdą się na listach Platformy?

My zawsze jesteśmy zwolennikami jak najszerszej listy opozycji i swoją aktywność od początku budujemy w taki sposób, aby pomóc opozycji wygrać wybory z PiS-em. Nie budujemy nowej partii. Wspomagamy demokratyczną opozycję i jesteśmy za szeroką listą opozycji, a oferta PO jest na tę chwilę najbardziej konkretna w tej sprawie.

W samorządach mocno odczuwamy, jak bardzo centralizacja, którą wprowadza partia rządząca, jest krzywdząca dla naszych mieszkańców. Pozbawia się nas pieniędzy, które potem powiedziałbym nawet wprost, są rozkradane. Zamiast dla mieszkańców są wydawane na głupie pomysły rządu. Jaki samorząd najpierw buduje coś za 2 mld zł, by to zaraz zburzyć?

Według pana wiedzy dużo samorządowców z Tak! Dla Polski wystartuje w wyborach parlamentarnych jako tzw. lokomotywy wyborcze, czy jednak osoby, które chcą zmienić fotel samorządowca na ławy przy Wiejskiej?

To zależy od przyjętej przez demokratyczną opozycję strategii. Dla nas priorytetem jest silna lista opozycji i odsunięcie PiS od władzy. Koniec z centralizacją rodem z PRL! Do tego potrzebna jest zjednoczona opozycja, która ze sobą rozmawia i działa. My w Ruchu tak robimy. Chcemy jak najsilniejszych wspólnych list opozycji, a najlepiej jednej, stąd nasze zaangażowanie. Nie jest ważne, ilu z nas znajdzie się na listach. Tu gra toczy się o obronę demokracji.

Czytaj więcej

Konrad Fijołek: To będzie najgorszy rok, jaki pamiętam

A pan sam wystartuje w wyborach parlamentarnych czy jednak nie?

Kocham Opole i mam tu jeszcze sporo do zrobienia, ale przy takiej polityce PiS niewiele z tego może wyjść. To miasto jest u mnie na pierwszym miejscu i pewnie bym się nie zajmował polityką ogólnopolską, gdyby ta polityka w tak brutalny sposób mnie oraz mieszkańców teraz nie dosięgała. Najlepiej zatem by było, żeby opozycja wygrała, a ja dalej mógłbym zajmować się Opolem. Nie wiem dziś, czy do tego potrzebny jest mój start do parlamentu.

Masowy start w wyborach samorządowców może być ucieczką z miast czy gmin, bo w samorządach dzieje się źle? Przecież brakuje pieniędzy nawet na bieżącą działalność, a tylko w Opolu deficyt ma wynieść 218 mln zł…

Samorządowcy nie chcą uciekać ze swoich gmin, dlatego walczą dziś o to, by móc ponownie prowadzić skuteczną politykę u siebie. Do tego trzeba odwrócić fatalne zmiany, jakie wprowadziła Zjednoczona Prawica. Można to zrobić tylko ustawami w parlamencie. Stąd nasze zaangażowanie w te wybory. Czy będzie ono czynne, czy bierne i w jakiej skali, to się dopiero przekonamy. Najważniejsze, żeby dało zwycięstwo nad Zjednoczoną Prawicą.

Polski Ład zabrał do budżetu rządowego miliardy złotych naszych mieszkańców. Dziś brakuje kasy na bieżące wydatki, np. na podwyżki, które należą się naszym pracownikom przez szalejącą drożyznę. Ten deficyt ma źródło w Polskim Ładzie i ma miejsce niemal w każdym większym samorządzie w Polsce. To nie efekt niefrasobliwej polityki samorządowców.

Zatrzymajmy się przy lokalnym budżecie. Na inwestycjach miasto za bardzo nie oszczędza. W planach jest m.in. przebudowa placu przy Dworcu Głównym, akwarium w ZOO Opole, budowa domu opieki społecznej czy dofinansowanie przebudowy polderu Żelazna, który ma chronić miasto przed powodzią. Coś z planów inwestycyjnych wypadnie, jeśli ceny usług budowlanych dalej będą szły w górę?

Od lat prowadzimy ambitną politykę inwestycyjną. Była ona możliwa dzięki dotacjom zewnętrznym, które w kwocie ponad 900 mln zł pozyskaliśmy do budżetu Opola. Dług finansował inwestycje tylko w ok. 20 proc. Od 2015 roku zrealizowaliśmy inwestycje za prawie 1,5 mld zł. Tymczasem gdy obejmowałem ponad osiem lat temu funkcję prezydenta, zadłużenie miasta wynosiło ok. 250 mln zł. Na koniec tego roku to będzie ok. 495 mln zł, przy budżecie około 1,4 mld zł.

Na ten rok też przewidzieliśmy pakiet wydatków inwestycyjnych na ok. 250 mln zł. Czy je zrealizujemy, czas pokaże. Na pewno z roku na rok jest coraz trudniej. Do Polskiego Ładu doszła jeszcze fatalna postawa rządzących w sprawie KPO. Zablokowali nam i sobie miliardy złotych na rozwój. Zmienili też zasady udziału samorządów w dochodach z PIT. Do czasu Polskiego Ładu rosły one adekwatnie do dochodów naszych mieszkańców, teraz są wypłacane jakimś wątpliwym ryczałtem, w ustalonych z góry kwotach. Ewentualne wyrównanie przychodzi na koniec roku, kiedy już nie bardzo jest jak planować sensownie wydatki. Są za to pieniądze na wille ministra Czarnka. Niestety nie dla nas i naszej oświaty, a działaczy PiS i ich rodzin.

Czytaj więcej

Marcin Krupa: Jak Katowice stają się marką

Nowy stadion Odry Opole będzie oddany o czasie, w 2024 roku? Wtedy Odra będzie już w Ekstraklasie?

Wielu opolan o tym marzy. Ja również. Odra spędziła 20 sezonów w Ekstraklasie. Dziś stadion miejski ma tylko warunkową licencję na grę w I lidze. Bez budowy stadionu moglibyśmy zapomnieć nie tylko o grze w Ekstraklasie, ale nawet w lidze, w której obecnie jest Odra. Stadion to jednak niejedyna inwestycja w mieście. Inwestujemy wielokierunkowo. Zrównoważenie.

Co ma pan na myśli?

Myślimy o każdym pokoleniu. Chyba jako jedyny samorząd w Polsce budujemy dom całodobowej opieki dla seniorów. Będzie tam 100 miejsc mieszkalnych z pełną opieką. Budujemy również drugie już przedszkole. W Opolu dzieci przybywa, co nas cieszy. Dbamy też o tereny zielone.

Plac przed dworcem to tak naprawdę będzie duży teren zielony, bo posadzimy kilkadziesiąt drzew w ścisłym centrum, co stworzy przyjazną przestrzeń dla mieszkańców.

Nasz ogród zoologiczny to perła Opola i Opolszczyzny. Co roku odwiedza go ponad 300 tys. tysięcy mieszkańców całego Śląska. W Opolu mamy żyrafy, goryle, lwy i tygrysy. Brakowało nam akwarium. Udało nam się na to uzyskać środki zewnętrzne z polsko-czeskiego programu współpracy transgranicznej. Do Opola przyjadą też nowe autobusy elektryczne.

A dużo ścieżek i dróg rowerowych w tym roku w mieście przybędzie? Tylko w ramach budżetu partycypacyjnego czy też jako inwestycje miejskie?

Parę dni temu skończyliśmy budowę rolkostrady na dużym opolskim osiedlu Armii Krajowej. To w ramach budżetu obywatelskiego. Ścieżki rowerowe też będą, ale głównie jako efekt inwestycji drogowych.

Poza podatkiem od nieruchomości, który podrożał wszędzie – w Opolu wzrosły ceny opłat i usług lokalnych świadczonych przez miasto?

Wzrosły ceny biletów komunikacji miejskiej. To jest efekt m.in. drożejącego paliwa i manipulacji na stacjach Orlenu pod koniec roku. Nasza spółka komunikacyjna przepłaciła za paliwo nawet dwa miliony złotych! Za to Orlen zarobił miliardy.

Czytaj więcej

Prezydent Sopotu: Największe tegoroczne wyzwanie samorządów

Jak władze Opola radzą sobie z presją na podwyżki pensji nie tylko urzędników, ale też pracowników komunalnych instytucji czy spółek?

Szukamy kompromisu. Staramy się pomagać pracownikom, wspierać ich, zdajemy sobie sprawę z drożyzny, którą Zjednoczona Prawica nam wszystkim zafundowała. Ale z drugiej strony musimy też myśleć o naszych budżetach, żeby nas było stać na to wszystko. Jak do tej pory w Opolu udaje nam się osiągnąć konsensus.

Już niemal rok trwa wojna w Ukrainie. Miasto i jego mieszkańcy nadal pomagają uchodźcom?

Nadal pomagają. Kilka dni temu rozmawialiśmy z Polskim Czerwonym Krzyżem o miejskim wsparciu dla ich działań. PCK prowadzi punkt pomocy dla uchodźców i żeby dalej kontynuować tę pomoc, udostępnimy im nasze miejskie obiekty na kolejne tygodnie.

A dużo uchodźców zostało w Opolu?

Szacuję, że jest to ok. 5 tys. osób. W szkołach i przedszkolach mamy ok. 1300 dzieci ze statusem uchodźców, co jak na 130-tysięczne miasto jest całkiem sporo. Musieliśmy powiększyć oddziały w niektórych szkołach. Dzisiaj ta pomoc jest mniej spontaniczna, ale bardziej zorganizowana i nie ma co ukrywać, że również sporo dobrego zrobiły służby rządowe.

Na razie 615 zł oferują nabywcy w serwisie aukcyjnym za mecz z panem w koszykówkę. Myśli pan, że cena jeszcze poszybuje jak w ostatnich godzinach aukcji Donalda Tuska, w której za spacer i obiad z szefem PO ostatecznie zapłacono aż 301 tys. zł?

Za mecz w koszykówkę jest na razie ponad 600 zł, ale już 2100 zł za mecz szachowy. To mój wkład dla Wielkiej Orkiestry, którą regularnie wspieram od dziewięciu lat. Odkąd jestem prezydentem, zawsze kwestuję na ulicach, zbieram pieniądze, a że pojawiły się nowe możliwości w postaci takich aukcji, to również w ten sposób próbuję zachęcić do wspierania Orkiestry. Oczywiście nie ścigam się tu z Donaldem Tuskiem, choć miło by było osiągnąć choć dziesiątą część jego sumy. Najistotniejsze jest jednak pomaganie i pokazywanie, że Orkiestrę – mimo plucia na Jurka Owsiaka przez prawicę – warto wspierać.

Ostatni sondaż wyborczy dla „Rzeczpospolitej” wskazuje, że Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski może być trzecią siłą w nowym parlamencie. Zaskoczyło to pana?

Nie. Po pierwsze, jesteśmy aktywni i intensywnie pracujemy w miejscach, gdzie pełnimy swoje funkcje. Po drugie, jesteśmy obecni w sferze różnych inicjatyw ogólnopolskich. Jako samorządowcy wykonujemy dobrze ocenianą przez mieszkańców pracę. Jesteśmy blisko nich i oni to zauważają. Stąd dobra ocena Ruchu w ostatnim sondażu. Mieszkańcy widzą i doceniają naszą sprawczość. Jesteśmy praktykami i to nasze doświadczenie to ogromna wartość do przeniesienia na poziom zarządzania krajowego.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Agata Wojda: Cieszę się, że obecny rząd rozmawia z samorządami
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję