Ale chyba największą inwestycją miejską jest rozbudowa linii tramwajowej. Nie jest ona zagrożona? Kiedy będą mogli korzystać z niej mieszkańcy?
Tak, to ogromne przedsięwzięcie. Chcemy być miastem ekologicznym, więc inwestujemy w rozwój transportu zbiorowego. Oczywiście pandemia, a teraz tocząca się tuż za naszą granicą wojna nie ułatwiają tego zadania, ale wszystko wskazuje na to, że pod koniec przyszłego roku olsztyńskie tramwaje pojadą nową trasą.
A co z północną obwodnicą miasta? Mówi się o niej od dziesięciu lat. Jest szansa, że powstanie wkrótce? Od czego to zależy?
Budowa północnej obwodnicy Olsztyna nie jest zadaniem gminy. Mam nadzieję, że powstanie, bo jest bardzo potrzebna. Zależy od zdolności do kompromisu poszczególnych gmin i sprawności Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. My ze swojej strony aktywnie włączamy się w konsultowanie projektu i wysyłamy na bieżąco nasze uwagi.
I ostatnia rzecz: działacze opozycji antykomunistycznej zaapelowali do pana, by dotrzymał publicznie złożonej obietnicy i usunął pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej z centrum Olsztyna. Jest na to szansa w najbliższych tygodniach?
Nikomu nie składałem obietnicy, ale sam i z własnej woli złożyłem deklarację, że wystąpię do ministra kultury i dziedzictwa narodowego o zdjęcie z tego obiektu ochrony konserwatorskiej, co – po konsultacjach z mieszkańcami – pozwoli na podjęcie dalszych decyzji co do jego losów. Wniosek złożyłem, merytorycznej odpowiedzi od ministra co do zdjęcia ochrony nie otrzymałem, a konsultacje trwają. Po spotkaniu z historykami, architektami oraz społecznikami widzimy wyraźnie, że nasze społeczeństwo jest bardzo podzielone.
Część osób uważa, że ten pomnik jest symbolem naszej przeszłości. Była ona trudna, ale nie chcemy o niej zapominać, a sam monument może służyć właśnie jako takie świadectwo pamięci. Ta część osób chce pomnik należycie uczytelnić, nadać mu inną nazwę – taką, która mówiłaby o wojnie i krzywdzie, jaką wyrządzili Sowieci – a ponadto umieścić przy pomniku tablice lub też inne instalacje, które opowiadałyby o naszej historii.
A zatem sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać przeciwnikom pomnika. I dlatego też uważamy, że o przyszłości monumentu powinni zdecydować mieszkańcy. W przyszłym tygodniu odbędą się kolejne spotkania – ze środowiskiem kombatanckim oraz z przewodniczącymi rad osiedli. Następnie zapytamy o zdanie mieszkańców Olsztyna. To wszystko jest procesem regulowanym prawem i nie możemy w tym przypadku mówić o „najbliższych tygodniach”.