Senator Zygmunt Frankiewicz, przewodniczący ZMP, mówił, że wielkie aglomeracje, jak Warszawa czy Wrocław, są już nasycone uchodźcami, że czas mówić o relokacji. Na razie Łodzi ten problem nie dotyczy?
Póki co nie, ale to jest tylko kwestia czasu. Wiem, że tak czy owak te transporty z uchodźcami z Ukrainy do Łodzi też dotrą. Rząd chce uchodźców relokować w inne miejsca, licząc na to, że przynajmniej część tych osób tam zostanie. To kwestia dni, kiedy takie miasta jak Łódź, ale też pozostałe, które do tej pory nie były tak mocno obciążone, jak Szczecin, Białystok, Bydgoszcz, także praktycznie się zapełnią. To wszystko jest związane z możliwościami pracy dla uchodźców. U nas planowane jest otwarcie dużej sali z przeznaczeniem dla uchodźców, ale w takim miejscu ci ludzie nie wytrzymają dłużej niż kilka dni. Trzeba pomyśleć o jakimś systemowym rozwiązaniu.
W środę Sejm przyjął ustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy, która ma im pomóc zaaklimatyzować się w Polsce. Zakłada ona też m.in. pomoc samorządów. Miasto jest na to przygotowane?
Przygotowujemy się. Przede wszystkim z bazą tymczasowych numerów PESEL, bo to jest konieczne. Już jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o dostęp do rynku pracy. Pytanie, jak ta pomoc będzie rozliczana.
My wchodzimy jeszcze w bardzo szczególny czas. Samorządy po Polskim Ładzie mają duże problemy finansowe, bo nasza baza przychodowa znacznie się osłabiła. Co i jak mamy zrobić, gdy np. w naszych placówkach pojawi się 10–20 proc. więcej młodzieży niż dziś? Czy subwencja oświatowa odzwierciedli rzeczywiste koszty z tym związane? Jeżeli znowu pokryje wydatki na oświatę w 50 proc., to jako samorządy staniemy się niewydolni.
Czy samorządy mogą mieć problem tylko z pieniędzmi na oświatę, czy także w innych obszarach?
Także z pomocą społeczną. Do Polski nie przyjeżdżają tylko osoby w wieku produkcyjnym, które mają szansę na znalezienie pracy, ale też osoby w wieku mocno emerytalnym. Nie wiemy jeszcze, czy i na jakich zasadach będą one otrzymywać świadczenia. W przepisach ustawy powiedziane jest, że do 60 dni uchodźcy mogą liczyć na pomoc państwa polskiego, a później muszą się odnaleźć na rynku, muszą odpowiadać za swój byt.
O ile osoby młodsze, wierzę w to, będą zapobiegliwe i będą w stanie znaleźć źródło utrzymania, o tyle osoby w wieku mocno poprodukcyjnym nie będą w stanie tego zrobić. Więc jest pytanie: czy te osoby będą miały transferowane emerytury, które wypracowały w Ukrainie? I jak z tych emerytur adekwatnie do kosztów życia będą w stanie się w Polsce utrzymać?
Pomoc społeczna może być kolejnym segmentem, który może mieć duże problemy. Podobnie może być z dziećmi z domów dziecka, które ponoć nie będą traktowane jako uchodźcy. Więc nie wiemy, jak pomoc im będzie rozliczana.
Dziś jeszcze pewnie nikt tego nie wie. To dopiero czas pokaże.
Czas pokaże na pewno. Oby pokazał, że damy radę. Na razie jako społeczeństwo zdaliśmy egzamin z pomocy na szóstkę, a nawet siódemkę. Łodzianie, Polacy są niesamowici. To, co się teraz dzieje, to ogromny sprint, który jako społeczeństwo wykonaliśmy i uzyskaliśmy najlepsze oceny. Jednak teraz musimy przygotować się na maraton pomocy. Jeżeli nie będzie systemowych rozwiązań, to nie wiem, jak ten maraton przetrwamy.