Na pierwszej wersji Krajowego Planu Odbudowy samorządowcy nie zostawili suchej nitki. Krytykowano, że pula na projekty lokalne jest w ogóle za mała, a do tego miała być skierowana głównie do mniejszych jednostek, marginalizując metropolie.
W nowym dokumencie, wysłanym już do Brukseli do akceptacji, rząd uwzględnił wiele uwag zgłoszonych podczas konsultacji przez samorządy. Dofinansowanie ma zyskać szerszy obszar zadań, wzrosła ogólna pula z 3,4 mld euro do ponad 11 mld euro, ale środowisko wciąż nie jest zachwycone. Dlaczego?
CZYTAJ TAKŻE: Miastom nie podoba się nowa wersja KPO
– Rzeczywiście, środki na działania samorządów zostały wyraźnie zwiększone, co może cieszyć – komentuje Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej. – Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. A w takim ujęciu nowy KPO już nie jest dla nas taki korzystny – zaznacza.
Parki na kredyt?
Fundamentalnym powodem niezadowolenia jest fakt, że duża część wsparcia ma być uruchomiona z pożyczkowej części unijnego Funduszu Odbudowy. Wedle naszej analizy to ok. 5 mld euro, a więc prawie połowa całej przewidywanej puli.