Samorządy: niech rząd zapłaci za testy dla nauczycieli

Niektóre samorządy przed ponownym uruchomieniem szkół zdecydowały się na przebadanie pracowników na obecność koronwirusa. Włodarze tłumaczą to bezpieczeństwem uczniów.

Publikacja: 30.05.2020 19:41

Z końcem maja ruszyły zajęcia w szkołach podstawowych.

Z końcem maja ruszyły zajęcia w szkołach podstawowych.

Foto: Fot. Pixabay

– Władze miasta chciały mieć pewność, że kadra nauczycielska oraz pracownicy administracji, rozpoczynający w poniedziałek 25 maja pracę, są zdrowi – mówi Magdalena Dalecka, rzecznik prezydenta Starogardu Gdańskiego.

To jedno z tych miast, które zdecydowało się na testy. Przeprowadzono je u 150 pracowników oświaty, którzy mają bezpośredni kontakt z uczniami. Wszystkie wyszły negatywne. Nie stwierdzono żadnego zakażenia, ani kontaktu z wirusem. Tydzień temu w Starogardzie Gdańskim otwarto sześć szkół podstawowych, w których odbywają się tylko i wyłącznie zajęcia opiekuńczo-wychowawcze – głównie w świetlicach.

Bezpieczeństwo i komfort psychiczny

– Deklarację o potrzebie wysłania dziecka do szkoły zgłosiło ok. 90 rodziców uczniów klas 1-3, a ostatecznie we wszystkich sześciu placówkach łącznie pojawiło się ok. 15 dzieci. Liczba zmienia się co dzień z tendencją malejącą – mówi Magdalena Dalecka.

Podkreśla, że zakupione przez miasto testy dały gwarancję, że pracę z dziećmi rozpoczęły osoby zdrowe – przynajmniej na starcie.

– Chodziło przede wszystkim o zapewnienie im bezpieczeństwa i komfortu psychicznego, który w obecnej sytuacji został mocno nadwyrężony – mówi rzecznik prezydenta Starogardu Gdańskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Szkoły przyłączają się do walki ze smogiem

Także władze Bytomia zdecydowały się na testy pracowników podstawówek. Także ze względu bezpieczeństwa uczniów. Przebadano w sumie 97 pracowników z 20 bytomskich szkół, w których rodzice zadeklarowali, że dzieci wrócą na zajęcia.

– W 93 przypadkach wyniki były negatywne, zaś w czterech przypadkach wynik był niejednoznaczny, dlatego konieczne było ich powtórzenie – opowiada Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bytomiu.

Przypomina, że wcześniej miasto zdecydowało się również na przebadanie około 260 pracowników przedszkoli i żłobka miejskiego.

W sumie badania wymazowe na obecność koronawirusa około 360 pracowników będą kosztowały Bytom ok. 200 tys. zł – środki na ten cel pochodziły z rezerwy budżetowej.

Zwrot za testy

Przed ponownym otwarciem szkół w Bytomiu z deklaracji rodziców wynikało, że uczniowie wrócą do 20 z 28 placówek. Miało się w nich pojawić 161 uczniów z niemal czterech tysięcy, które chodzą do klas 1-3. Ostatecznie w szkołach pojawiło się zaledwie 40.

CZYTAJ TAKŻE: Poznań to dopiero początek. Samorządy mają ochotę pozamykać szkoły

W Łomży szkoły otwarto na początku tygodnia (25 maja). Wróciło do nich ok. 15 proc. dzieci. Ale badania wykrywające przeciwciała koronawirusa u pracowników łomżyńskiej oświaty będą dopiero przeprowadzone. – Podczas środowej sesji Rady Miejskiej radni zabezpieczyli środki na ten cel, przesuwając je z planowanej dotacji na zabytki – mówi Łukasz Czech z Urzędu Miasta.

Obecnie trwa wybór firmy, która te testy miałaby wykonać. Testy zostaną przeprowadzone u około 400 osób. Prawdopodobnie będzie to na przełomie pierwszego i drugiego tygodnia czerwca.

Z kolei w podlaskiej Piątnicy nauczyciele testy na koronawirusa mieli już w marcu. – Na naszym terenie były przypadki zakażeń – tłumaczy Andrzej Wierzbowski, wójt Piątnicy.

Przyznaje, że teraz też by chętnie przeprowadził podobne badania, ale musiałby je zasponsorować rząd, bo gminy już na to nie stać. Ze 186 uczniów klas 1-3 w największej gminnej podstawówce do szkoły wróciło zaledwie czworo dzieci, a w sześciu pozostałych – żadne.

Magdalena Dalecka, z ratusza w Starogardzie Gdańskim mówi, że prezydenta miasta dziwi to, że nie ma w tym zakresie żadnych wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego.

CZYTAJ TAKŻE: Efekt koronawirusa. O pracy w urzędzie nie ma co marzyć

– Obowiązkiem państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa w systemie edukacji. To podstawowe zadanie rządu, szczególnie w czasie trwającej epidemii i to rząd powinien takie testy zlecić i sfinansować. Dlatego miasto skierowało do ministerstwa zdrowia, wojewody oraz marszałka województwa wniosek o zwrot kosztów zakupionych testów – mówi Magdalena Dalecka.

Z regionów
Komunikacja w miastach nie działa tak, by ludzie rezygnowali z aut
Z regionów
Polska trzy miesiące po powodzi. Pieniądze płyną, ale odbudowa idzie powoli
Z regionów
Gwałtowne porywy wiatru w całej Polsce. W Gdańsku zamknięto cmentarze i zoo
Z regionów
Dolny Śląsk z rekordowym budżetem
Z regionów
Rejs po Wiśle zimą? W Warszawie to możliwe
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10