Samorządy na razie unikają zwolnień jak ognia. Ale wszystkie rekrutacje nowych pracowników zostały wstrzymane.
– Jak będzie dalej? Nie wiadomo. Decyzje są podejmowane z dnia na dzień – przyznaje Dariusz Nowak, kierownik referatu prasowego w krakowskim magistracie.
Epidemia Covid-19 doprowadziła już do wzrostu bezrobocia na całym świecie, również w Polsce. Eksperci przewidują, że będzie ono rosnąć. Na 31 marca zarejestrowanych było w Polsce 920 tys. bezrobotnych. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że bezrobocie na koniec 2020 r. wyniesie 9–10 proc. – podczas gdy w lutym wynosiło 5,5 proc. Fala omijała dotychczas samorządy.
1557 osób z Lublina
W takiej obsadzie pracuje Urząd Miasta w Lublinie. Trudno zaprzeczyć, że półtora tysiąca pracowników to już odpowiednik dużej firmy. Samorządy są jednak gotowe bronić tego „stanu posiadania”.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus pogrąża miejskie budżety. Zapłacą również mieszkańcy
– Nie planujemy zwolnień pracowników. Nie było to także przedmiotem rozważań czy analiz. Urząd funkcjonuje normalnie przy zmienionym trybie pracy na rotacyjny i zdalny. Obsługa klienta odbywa się przede wszystkim poprzez narzędzia elektroniczne – deklaruje Joanna Stryczewska z biura prasowego lubelskiego ratusza.
W UM Bydgoszcz na koniec marca zatrudnionych było 1118 osób. – Nie planujemy zwolnień pracowników – zapewnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta.
Z kolei Poznań zatrudnia 1818 osób (w tym 109 w trybie na zastępstwo). – Tak zwany ruch osobowy ma naturalny charakter i wynika z indywidualnych decyzji pracowniczych (przejście na emeryturę, zmiana pracy) albo z zakończenia umów okresowych – mówi Joanna Żabierek, rzeczniczka prezydenta Poznania.
Podkreśla, że miasto – zarówno w okresie ogłoszonego stanu zagrożenia epidemicznego, jak i trwającego stanu epidemii – nie podjęło, i na razie nie podejmuje, żadnych nadzwyczajnych decyzji dotyczących ograniczenia stanu zatrudnienia w urzędzie i miejskich jednostkach organizacyjnych. – Decyzje w tym zakresie będą uwarunkowane sytuacją finansową budżetu miasta, która poddawana jest bieżącej analizie – zaznacza.
Nie ma wątpliwości, że analizy są prowadzone w tej chwili jak Polska długa i szeroka. Lokalni włodarze starają się jednak na razie poprzestać na środkach bezbolesnych dla podwładnych. W Katowicach wstrzymano np. obsadzanie wolnych stanowisk oraz stanowisk pracowników czasowo nieobecnych z powodu choroby.
CZYTAJ TAKŻE: Unijne miliony z regionalnych programów pójdą na walkę z koronawirusem
– W okresie od marca do kwietnia nie kontynuowano jednej umowy zlecenia – ze względu na wykonanie w terminie przedmiotu umowy. Natomiast w przypadku dwóch umów zlecenia terminy wykonania zostały przedłużone w związku z koniecznością zrealizowania wcześniej zleconych zadań – podkreśla katowicki ratusz.
Pauza w naborze
Czy jednak 1230 etatów w katowickim urzędzie uda się ocalić? – Ani w marcu, ani w kwietniu nie były przeprowadzane zwolnienia w związku z ogłoszonym stanem zagrożenia epidemicznego, a następnie epidemii – kwituje biuro prasowe. Zapewnia, że z osobami zatrudnionymi na umowy o pracę na czas określony (których termin zakończenia przypadał w okresie marzec–kwiecień br.) umowy zostały przedłużone.
– Prowadzone są analizy mające na celu wygenerowanie oszczędności w budżecie – podaje biuro prasowe katowickiego ratusza.
Podobne działania podjęto też w innych miastach, choćby w Bydgoszczy. – Rezygnujemy również z zastępstw za pracowników długotrwale nieobecnych w pracy. Cały czas przedłużamy umowy terminowe, bowiem dotyczy to osób, których zatrudnienie poprzedzone było rozpisanymi naborami. Nie zwalniamy pracowników, ale też nie zatrudniamy – podaje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
W sposób naturalny
W Krakowie również nie będzie zwolnień, przynajmniej „o powszechnym charakterze”. – Ewentualne zwolnienia oznaczałyby powiększenie grona bezrobotnych i dodatkowe wydatki związane z zasiłkiem wypłacanym przez Grodzki Urząd Pracy – zauważa Barbara Skrabacz-Matusik, zastępca dyrektora wydziału organizacji i nadzoru w krakowskim urzędzie.
CZYTAJ TAKŻE: Unijne miliony z regionalnych programów pójdą na walkę z koronawirusem
Przyznaje jednak, że w tym roku zatrudnienie zostanie ograniczone o ok. 100 etatów. – Samo ograniczenie zatrudnienia będzie przebiegało w sposób naturalny i stopniowy, np. poprzez nieuzupełnianie istniejących wakatów, niezatrudnianie pracowników na miejsca po osobach odchodzących na emeryturę i nieuzupełnianie etatów pracowników czasowo nieobecnych z powodu choroby – tłumaczy urzędniczka.
Podkreśla też, że poziom ewentualnych ograniczeń uzależniony będzie od ilości zadań, których miasto nie będzie realizować lub które będzie realizować w sposób ograniczony.
– Pracownicy, którzy mają poprzez zdalną pracę mniej obowiązków, poproszeni zostali o częściowe wykorzystanie urlopów – mówi Skrabacz-Matusik.
Ale to nie wszystko. Mimo zapowiedzi podwyżek wiosną tego roku ratusz zdecydował o zamrożeniu pensji urzędników i rezygnacji z premii kwartalnych. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy?
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.