Wydanie zaświadczeń potwierdzających przekształcenie użytkowania wieczystego poprzedza mrówcza praca tysięcy pracowników urzędów miejskich. Trzeba prześwietlić każdą nieruchomość. Przepisy nie ułatwiają tego zadania – są dziurawe jak sito. Ponadto ciągłe ich zmiany dokładają jeszcze więcej pracy.
To cud, że mimo tego bałaganu i ogromnej skali wyzwania, udaje się nam wydawać zaświadczenia oraz setki tysięcy innych dokumentów związanych z uwłaszczeniem – uważają urzędnicy.
Pod lupą prawników i urzędników
Wszystkie miasta dużo czasu poświęcają analizie prawnej gruntów. Sprawdzały też, czy mają one charakter mieszkaniowy czy nie.
– Zaświadczenie to nie jest prosty druczek do wypełnienia. Samo prześwietlanie nieruchomości zajęło nam przeszło pół roku. Chodzi o wątpliwości m.in. natury prawnej co do gruntów. Nie mieliśmy ich tylko wobec 20–30 proc. nieruchomości. W pozostałych 70 proc. gruntów było inaczej – mówi Robert Soszyński, wiceprezydent Warszawy.
CZYTAJ TAKŻE: Uwłaszczenie: samorządy uszczęśliwione na siłę