W woj. podlaskim i podkarpackim płace przeciętnie wzrosły o ponad 9 proc. w ciągu trzech kwartałów. I choć od jakiegoś czasu oba województwa są liderami przeciętnych podwyżek, to wciąż wynagrodzenia w tych regionach są znacząco niższe niż wśród liderów: Mazowsza, Małopolski i Dolnego Śląska.
GUS opublikował właśnie publikację o sytuacji społeczno-gospodarczej województw w III kwartale. Wynika z niej, że przeciętnie płace wzrosły o ponad 8 proc., a ceny towarów i usług o 4 proc. Rok wcześniej płace rosły w tempie ponad 11 proc., a ceny – 3,3 proc.
Co się działo z płacami?
O jedną trzecią różni się przeciętna płaca na Mazowszu (10,2 tys. zł) od wypłacanej w woj. warmińsko-mazurskim (7,3 tys. zł) w okresie trzech kwartałów. Są to dane o płacach brutto w sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach, w których pracuje od 10 osób. Przeciętny wzrost płacy o 8,7 proc. na Mazowszu to prawie 94 zł podwyżki przez dziewięć miesięcy, podczas gdy najwyższe wśród regionów podwyżki w woj. podlaskim – o 9,6 proc. oznaczają nieco ponad 69 zł.
Czytaj więcej
Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie mogą w tym roku liczyć średnio na 5 proc. podwyżki, o ile zg...
Przez dziewięć miesięcy najbardziej procentowo wzrosły płace w woj. podlaskim i podkarpackim, choć wciąż z przeciętnymi 7,6 i 7,5 tys. zł są o 2,6 tys. zł niższe niż na Mazowszu i o 1,7 tys. niższe niż na Dolnym Śląsku. To wielkie miasta podbijają średnie wynagrodzenia w regionach. Przeciętna płaca w Krakowie we wrześniu wyniosła ponad 11 tys. zł i była wyższa niż w Warszawie – 10,5 tys. zł. A w Białymstoku – niespełna 7,5 tys. zł. Nominalnie więc, choć płace wolniej rosły w regionach, w których zarabia się najwięcej niż w tych, w których płace są niższe, to nominalnie podwyżki były większe. Ma to znaczenie, gdy porówna się wzrost płac z inflacją.