Chodzi m.in. o zakup tramwajów z niską podłogą. Dzięki pieniądzom z KPO udział „niskopodłogowców” w miejskim taborze znacząco wzrośnie. O dofinansowanie na zakup taboru starało się kilkanaście gmin i miejskich przewoźników. Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT) opublikowało niedawno listę miast, które otrzymały takie dofinansowanie.
Do objęcia wsparciem zakwalifikowały się cztery miasta, których wnioski uzyskały najwyższą liczbę punktów: Bydgoszcz, Wrocław i Poznań po 25 punktów, a Kraków – 24. Na dalszych miejscach listy znalazły się: Szczecin, Toruń, Olsztyn (wszystkie otrzymały po 23 punkty), Łódź, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (po 22 punkty) oraz Warszawa, Gdańsk i Częstochowa, które nie spełniły kryteriów wyboru.
Bydgoszcz, Wrocław i Poznań otrzymały pełne wnioskowane kwoty dofinansowania: Bydgoszcz ok. 44 mln zł, Poznań ok. 216 mln zł, a Wrocław ok. 203 mln zł. Pieniądze umożliwią zwycięzcom znaczne unowocześnienie taboru. – Nowe Moderusy Gamma oraz Pesy 146N wprowadziły nową jakość we wrocławskiej komunikacji miejskiej. Dofinansowanie z KPO na ich refinansowanie pozwoli nam uruchomić środki na inne, potrzebne nam inwestycje. A potrzeb jest sporo. Część tej kwoty posłuży do sfinansowania części opcji kontraktu na dostawę 16 wrocławskich Pes, ale to tylko początek. Mówiąc wprost – Wrocław rośnie. To sprawia, że wzrastają też potrzeby przewozowe, a do ich realizacji potrzebujemy zwiększenia taboru – zaznacza Aleksandra Fedorczuk z biura prasowego wrocławskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Czytaj więcej
U Czechów pojawiła się nagle sympatia do naszego kraju. Do Polski się podróżuje, stawia się ją za przykład, elity polityczne widzą w niej gwaranta bezpieczeństwa. Nazwano ją tam nawet nową Chorwacją, a nad Wełtawą trudno o większy komplement. Skąd się to wszystko wzięło?
Tabor wrocławskiego MPK to ok. 300 tramwajów, z czego 214 jest niskopodłogowych. – Możemy zatem powiedzieć, że trzy na cztery tramwaje we Wrocławiu są niskopodłogowe – dodaje Fedorczuk.