Kosiarki nie wyjadą w teren. „Celem jest walka z miejskimi wyspami ciepła”

Trwa sezon koszenia traw. W tym roku w Krakowie, podobnie jak w ubiegłych latach, Zarząd Zieleni Miejskiej ze względu na zmieniające się warunki klimatyczne, ogranicza liczbę takich zabiegów. Podobnie jest w innych miastach.

Publikacja: 20.06.2024 15:12

Łąka jest silniej ukorzeniona niż trawnik i bardziej odporna zarówno na podtopienia, jak i długie su

Łąka jest silniej ukorzeniona niż trawnik i bardziej odporna zarówno na podtopienia, jak i długie susze

Foto: fot. AdobeStock / W Korczewski

- Latem zielone, biologicznie czynne przestrzenie pokryte niekoszoną trawą obniżają temperaturę powietrza o nawet 10 st. Celsjusza – podkreśla Karol Stańczak z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Wyższa trawa, niższa temperatura. Trawa w Krakowie koszona według czterech standardów

Jak podaje Urząd Miasta Krakowa ze względu na zmieniające się warunki klimatyczne, miasto odchodzi od intensywnego koszenia całych przestrzeni trawiastych na określoną standardem wysokość, zmniejszając równocześnie częstotliwość wykonywania tych prac.

Terminy takich zabiegów są ściśle uzależnione od warunków pogodowych, trawa jest koszona wyżej – tak, aby nie doprowadzać do przesuszania się trawników. - Wysoka trawa przyczynia się m.in. do wychładzania miejskiej wyspy ciepła, magazynowania wody i zwiększenia bioróżnorodności – podkreślają krakowscy urzędnicy.

Czytaj więcej

Gdzie w polskich miastach można znaleźć ule? W parkach, biurowcach i... pralkach

W mieście koszenie prowadzone jest według czterech standardów. Najczęściej w zależności od potrzeb odbywa się w miejscach niezbędnych dla zachowania bezpieczeństwa w takich miejscach jak – pobocza dróg, chodników, ścieżek rowerowych, gdzie zachowana musi być widoczność, a trawa nie może „wykładać” się na jezdnie, chodniki i ścieżki. Podobnie jest na torowiskach, rondach, czy miejscach pełniących funkcje rekreacyjne.

Cztery razy w sezonie kosiarki wjadą na miejsca zadrzewione oraz pas do 2 metrów wokół tego terenu, pasy rozdziału między jezdniami, skarpy czy szerokie polany wzdłuż chodników poza pasem bezpieczeństwa. A tylko dwa razy do roku koszone są duże tereny niewymagające częstego koszenia oraz łąki kwietne (zwyczajowo raz w roku). A do ekosfer – kosiarki nie wjadą.

Część miejsc trzeba kosić regularnie  

Mniej koszenia też w Gdańsku. Tam harmonogram oraz częstotliwość koszenia są w także  dostosowane do lokalizacji i charakteru przestrzeni. - W kilku lokalizacjach trawniki są wyposażone w system automatycznego nawadniania, a ograniczenie koszenia spowodowałoby degradację murawy – podaje Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.

Urzędnicy przyznają, że zabytkowe parki, jak np. Park Oliwski, Park Oruński czy Park Kuźniczki wymagają koszenia. Podobnie jak najbardziej reprezentacyjne miejsca w mieście – rejon Głównego i Starego Miasta. Systematycznie koszone są także przestrzenie rekreacyjne w parkach. Dzięki temu mieszkańcy i turyści mogą bez przeszkód wypoczywać na polanach piknikowych.

- Ale więcej roślinności typowej dla łąk i obszarów biologicznie czynnych oraz mniej koszenia tam, gdzie to możliwe. To standard realizowany konsekwentnie od kilku lat i zyskujący coraz większe zrozumienie wśród mieszkańców Gdańska. Celem jest walka z miejskimi wyspami ciepła i wspieranie bioróżnorodności. Najważniejszy jest kompromis pomiędzy bezpieczeństwem, porządkiem i estetyką – tłumaczą urzędnicy z Gdańska.

Czytaj więcej

Kosiarki dłużej zostaną w garażach. Miasta będą rzadziej kosić trawniki

Podkreślają, że wyższa trawa i roślinność naturalnie występująca na łąkach mają pozytywny wpływ zarówno na poziom wilgotności, jak również na temperaturę.

Latem zielone, biologicznie czynne przestrzenie pokryte niekoszoną trawą obniżają temperaturę powietrza o nawet 10°C, przyczyniając się do niwelowania tzw. efektu miejskich wysp ciepła. Krótko przystrzyżone, jednorodne trawniki nie mają takich zdolności. Co więcej, w przypadku długotrwałego braku opadów wyglądają po prostu nieestetycznie.

Koszenie trawników zależy też od pogody

Niektóre z wrocławskich parków, czy kwietnych łąk, utrzymywanych i pielęgnowanych przez Zarząd Zieleni Miejskiej także są rzadziej koszone. ZZM dostosowuje częstotliwość koszenia m.in. do warunków pogodowych, miejsca występowania trawy i jej wysokości, bezpieczeństwa oraz komfortu mieszkańców.

Na utrzymanie hektara zieleni ZZM wydaje rocznie ok 14 tys. zł w parkach i ok 10 tys. zł w przypadku zieleni przyulicznej. Koszty obejmują działania związane nie tylko z koszeniem, ale także m.in. pielęgnacją i zakładaniem rabat, konserwacją placów zabaw i małej architektury w tym także utrzymaniem łąk kwietnych.

Rzadsze koszenie ogłosiła też Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Pełne koszenie całego pasa drogowego przeprowadzane jest jeden raz w roku. Następne koszenie uzależnione jest od panujących warunków atmosferycznych.

Z regionów
Kto otrzyma Złote Lajki za 2024 rok?
Z regionów
Bez uchwały wzywającej do dymisji Jacka Sutryka
Materiał Partnera
…by szkoła po deformie nie runęła w przepaść
Z regionów
Zielona transformacja samorządów ze wsparciem PKO Banku Polskiego
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Z regionów
Samorządy mają ESG w DNA