Gdy prezydent zwiedzał w majowy weekend bazar w Garwolinie, został zapytany o powód wprowadzenia wysokich podwyżek cen wywozu śmieci, co miało zniweczyć pozytywny efekt otrzymanej przez mieszkańca 13. emerytury. Prezydent odpowiedział, że „problem polega na tym, że trzynastkę dostał pan ode mnie i rządu, a cena śmieci to jest samorząd”.
Jego słowa wywołały oburzenie samorządowców z całej Polski. – Ta wypowiedź zdaniem moim i całego środowiska samorządowego jest skandaliczna, bo wynika z niej, że wszystkie benefity dla obywateli pochodzą od rządu, a podwyżki opłat – od samorządów. A one wynikają z ustaw, które wprowadził parlament i które zostały podpisane właśnie przez prezydenta Polski – mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku.
Nie ma zgody gmin
– Słowa prezydenta Dudy o narzucanych przez samorządy podwyżkach to policzek wymierzony samorządowcom i dezinformowanie społeczeństwa – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Samorządowcy podkreślają zgodę prezydenta na nowelizację tzw. ustawy śmieciowej, która nie tylko zmusza samorządy do drastycznych podwyżek opłat, ale też może niektóre gminy postawić pod ścianą, jeśli rady gmin odrzucą uchwały podnoszące stawki. – Ustawa o gospodarowaniu odpadami ma być wdrożona od września, a w 80 proc. nie ma zgody rad gmin na to, by te regulacje wprowadzić – mówi Adam Lewandowski, burmistrz Śremu. W tym mieście stawki za odpady wynoszą już 18 zł od mieszkańca, ale w innych gminach przekraczają 25 zł, w Warszawie – 65 zł od mieszkania. Różne są przy tym sposoby naliczania opłat: od mieszkańca, od gospodarstwa lub od zużycia wody.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe mieszkania komunalne – tak. Ale po pandemii