Stowarzyszenie przejęło rowery i infrastrukturę systemu, a spółka ma zwrócić mieszkańcom pieniądze za wpłacony abonament. Na razie nie wiadomo, kiedy jednoślady pojawią się ponownie na ulicach Trójmiasta. Prawdopodobnie za kilka miesięcy.
System trójmiejskich rowerów wystartował pod koniec marca tego roku. Początkowo uruchomiono 1224 jednoślady wspomagane elektrycznie. Docelowo miały działać na obszarze 14 gmin: Gdańska, Gdyni, Sopotu, Tczewa, Pruszcza Gdańskiego, Rumi, Redy, Pucka, Władysławowa, Żukowa, Kartuz, Stężycy, Somonina i Sierakowic, mieć 660 stacji i 4080 rowerów. Ale do rozbudowy całości systemu nigdy nie doszło. Dlaczego? – Projekt Mevo to wyjątkowe i innowacyjne przedsięwzięcie nie tylko w Polsce, ale także w Europie. Nikt przed nami nie wprowadzał tak dużej floty rowerów wspomaganych elektrycznie. Nie spodziewaliśmy się też aż tak znaczącego zainteresowania ze strony mieszkańców. Projekt, wbrew opóźnieniom, był ogromnym sukcesem – do momentu zamknięcia było ponad 172 tys. użytkowników i 2,3 mln wypożyczenia – wylicza Nextbike Polska.
To do tej firmy należy spółka celowa – NB Tricity o kapitale zakładowym 5 tys. zł, a jej jedynym projektem było właśnie Mevo.
Nieustanne usterki
Mimo opóźnień w rozbudowie systemu zarząd Obszaru dawał wiele szans i wyznaczał dodatkowe terminy na wykonanie warunków umowy, czyli dostarczenie kolejnych rowerów oraz zapewnienie poprawnego działania systemu.
– Niedotrzymywanie kolejnych terminów, nieustanne usterki, częsty brak dostępności rowerów i inne problemy – nie dawały nadziei na to, że spółka będzie w stanie kontynuować projekt, zwłaszcza wobec planowanego wzrostu liczby rowerów – przyznaje zarząd OM GGS.