Polskie miasta, które dbają o rowerzystów

Miasta nastawiają się na zintegrowane systemy, rozwój rowerów 4G i tworzenie infrastrukturalnych udogodnień dla cyklistów.

Publikacja: 27.05.2019 14:22

Polskie miasta, które dbają o rowerzystów

Foto: FOT. Shutterstock

Śląsk oraz Pomorze – to jedne z regionów, w których w tym roku zadebiutowały nowe systemy rowerów publicznych. Każdy obejmuje sieć miast.

Kierunek: aglomeracje

Większość systemów rowerowych obejmuje jedno miasto. Są jednak i takie, które od początku integrują komunikacyjnie kilka samorządów – mówi Jakub Giza, dyrektor ds. rozwoju systemów rowerowych Nextbike Polska. Taką rolę pełni np. działająca od sześciu lat Białostocka Komunikacja Rowerowa (BiKeR), która swoim zasięgiem obejmuje także sąsiedni Juchnowiec Kościelny i Choroszcz. – Z kolei Lubelski Rower Miejski można wypożyczyć również w Świdniku, System Rowerowe Łódzkie funkcjonuje w dziesięciu miastach województwa, a pomorskie MEVO aż w 14 gminach Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot – wylicza dyr. Giza.

CZYTAJ TAKŻE: Rowerowy boom w całym kraju

Przybywa korzystających z Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego (590 pojazdów, 54 stacje). – Współdzielenie bicykli od początku cieszy się u nas ogromną popularnością. Wypożyczenia i liczba przejechanych kilometrów są liczone w milionach – mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

""

fot. Shutterstock

regiony.rp.pl

Rekordy wypożyczeń biją też publiczne rowery dostępne w ramach Systemu Rowerowe Łódzkie w dziesięciu miastach regionu (m.in. w Łodzi, Koluszkach, Kutnie, Łowiczu i Zgierzu). Rowerem można dojechać do dworca, i wrócić tak samo. A dzięki zastosowaniu rowerów IV generacji, pojazdy można oddawać za dodatkową opłatą na terenie miast, także poza stacjami rowerowymi. Również Łódzki Rower Publiczny – od 2016 r. w stolicy regionu – ma tłumy chętnych. – Przez ostatnie trzy sezony wypożyczono rowery 4,5 mln razy, a tylko w 2018 roku – 1,6 mln razy. Mamy zarejestrowanych ponad 130 tys. użytkowników – mówi Piotr Wasiak z UM Łodzi.
BdTXT – W – 8.15 J: ŁRP dziś liczy 156 stacji i ok. 1,5 tys. rowerów (10 cargo). – Planujemy rozbudowę systemu tak, by objął, zgodnie z wolą Łodzian, kolejne osiedla – podkreśla Piotr Wasiak.

CZYTAJ TAKŻE: Kraków idzie na wojnę z hulajnogami

Ok. 6 tys. przejazdów rowerami Nextbike odbyli z kolei mieszkańcy pomiędzy miastami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii przez pierwszy miesiąc działania zintegrowanego systemu. – Metropolia wprowadziła go 5 kwietnia w Katowicach, Sosnowcu, Tychach i Chorzowie, a od końca kwietnia także w Siemianowicach Śląskich. Można wziąć rower w stolicy regionu, a oddać go w którymś z tych miast. – Liczby pokazują, że zintegrowanie rowerów było działaniem bardzo pożądanym wśród mieszkańców – oceniła Karolina Mucha-Kuś, dyr. departamentu projektów i inwestycji Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Techniczne nowinki

Kraków posiada system Wavelo oferujący 1,5 tys. rowerów (ok. miliona wypożyczeń w 2018 r.). Tu statystyki podbijają także turyści. Ruch rowerowy na Wavelo to 5–8 proc. ruchu rowerowego w Krakowie. Ponad 90 proc. podróży odbywa się rowerami prywatnymi, i te są podstawą. Oferta Wavelo poszerza możliwości transportowe.

CZYTAJ TAKŻE: Kierowca i pieszy będą się dzielić chodnikiem

W tym sezonie na Pomorzu zadebiutował najnowocześniejszy system w Europie, czyli Rower Metropolitalny Mevo, w całości złożony z pojazdów elektrycznych. Ruszył w marcu, a składa się z ponad 4 tys. jednośladów wyposażonych we wspomagający silnik elektryczny, moduły GPS i elektrozamek. Mogą z nich korzystać mieszkańcy i turyści 14 gmin Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot (m.in. Gdyni, Gdańska, Sopotu, Tczewa i Władysławowa). Zainteresowanie jest tak duże (w pierwszym miesiącu z 1,2 tys. rowerów skorzystano 200 tys. razy), że nie obyło się bez problemów – częściej niż zakładano rozładowywały się baterie. Rowery elektryczne biją rekordy popularności także w Warszawie, gdzie pierwsze pojawiły się w 2017 r. na Powiślu i Trakcie Królewskim.

""

fot. AdobeStock

regiony.rp.pl

Udogodnień dla cyklistów jest więcej. W Poznaniu najmłodsze dzieci można przewozić na rowerach z zamontowanym fotelikiem dziecięcym. A jeśli dzieci jest więcej, do wyboru jest rower familijny typu cargo, na którym dzięki ławeczkom i pasom bezpiecznie wygodnie można przewieźć czworo przedszkolaków. Takie rowery (Nextbike) dostępne są np. w Zielonej Górze, Łodzi, Chorzowie i Katowicach. Nieco większe dzieci mogą jechać na rowerze dziecięcym, do wypożyczenia na specjalnych stacjach m.in. w Warszawie i Lublinie. Systemy Nextbike oferują także rowery trójkołowe, tandemy, a nawet składak i handbike. – Te ostatnie na zamówienie dostępne są we Wrocławiu – mówi Giza.

Znakiem czasu są innowacje związane z systemami – widać przejście od trzeciej do czwartej generacji rozwiązań technicznych. Dotyczy to m.in. Poznańskiego Roweru Miejskiego. – System od obecnego sezonu składa się z kompatybilnych, połączonych systemów trzeciej i czwartej generacji (w skrócie 3G i 4G), czyli rowerów stacyjnych i bezstacyjnych. Operatorem obu jest Nextbike – mówi Karol Raniszewski ze Stowarzyszenia Rowerowy Poznań Sekcji Rowerzystów Miejskich. – Na system trzeciej generacji składa się 113 stacji i 1240 rowerów i jest to system sukcesywnie rozbudowywany w ostatnich trzech latach – zaznacza.

Od tego roku – zauważa – rozwój 3G został wstrzymany, jednak uzupełniono go o 475 rowerów bezstacyjnych 4G, a w kolejnych latach będzie dalej rozbudowywany. – Rower 4G jest wyposażony w terminal dotykowy i moduł GPS, co pozwala na wypożyczenie i pozostawienie go w dowolnym miejscu w granicach miasta. Aby jednak polepszyć dostępność rowerów 4G i uniknąć ewentualnego bałaganu na ulicach, ustalona została strefa centralna, w której rower zostawić można w dowolnym miejscu bez ponoszenia dodatkowych kosztów – wyjaśnia Raniszewski. Poza centrum wyznaczono tzw. strefy zwrotu – taką rolę pełnią istniejące stacje 3G i ok. 40 dodatkowych, odpowiednio oznaczonych miejsc. Zwrot roweru 4G w takiej strefie jest bezpłatny, natomiast poza tą strefą jest obciążony dodatkową opłatą 5 zł. Ma to motywować użytkowników do dojazdu do strefy zwrotu, ale jednocześnie nie zamyka możliwości pozostawienia roweru w miejscu dowolnym.

CZYTAJ TAKŻE: Różne specyfiki, ale jeden cel

– Podobnie działa większość systemów 4G, jednak rzadko spotykane jest łączenie obu rozwiązań. W Poznaniu pozwoli to na płynne przejście z systemu 3G na 4G, bo stopniowo stacje będą zastępowane strefami, a rowery stacyjne, bezstacyjnymi – tłumaczy Karol Raniszewski.

Operatorzy zaczęli brać także pod uwagę osoby, które nie posiadają lub nie mogą korzystać z aplikacji mobilnych (wykluczenie cyfrowe). – Z tego powodu we Wrocławiu rowery 4. generacji, na wybranych stacjach można wypożyczyć poprzez terminal. To też najwygodniejszy sposób na doładowanie konta poprzez moduł płatności zbliżeniowych – mówi Giza.

Jaka jest przyszłość rowerów publicznych? – Nie jestem pewien, czy model biznesowy systemów w Polsce jest dojrzały i trwały– mówi Marcin Hyła, prezes Stowarzyszenia Miasta dla Rowerów. – Kraje rowerowe takie jak Dania czy Holandia nie mają roweru publicznego lub działa on na innych zasadach (kolejowy OV Fiets w Holandii) – zaznacza Hyła. I uważa, że rower publiczny bywa wprowadzany nawet przez „zacofane” i antyrowerowe samorządy. – I niestety, często zastępuje działania związane z przekształcaniem przestrzeni: budową infrastruktury rowerowej i reorganizacją ruchu samochodowego – ocenia Marcin Hyła.

Śląsk oraz Pomorze – to jedne z regionów, w których w tym roku zadebiutowały nowe systemy rowerów publicznych. Każdy obejmuje sieć miast.

Kierunek: aglomeracje

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza