Polityka spalonych mostów, czyli „nie każda stara rzecz jest zabytkiem”

Stalowy most nad Jeziorem Pilchowickim przetrwał 111 lat. Musi jeszcze przetrzymać wizytę Toma Cruise’a.

Publikacja: 01.08.2020 09:35

Polityka spalonych mostów, czyli „nie każda stara rzecz jest zabytkiem”

Foto: AdobeStock / Wiktor

Wojewódzki Dolnośląski Konserwator Zabytków zapewnia, że procedura wpisu wiekowej konstrukcji do rejestru zabytków zakończy się za 2, 3 tygodnie.

Wniosek złożyli obrońcy przemysłowego dziedzictwa, w obawie, że przeprawa może zostać wysadzona na potrzeby kolejnej części filmu „Mission: Impossible”.

Most w ruinie?

Niepokój obrońców zabytków techniki podsyciły ostatnie wypowiedzi wiceministra kultury Pawła Lewandowskiego i dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosława Śmigulskiego. Występując odpowiednio w wp.pl i radiu Tok FM postawili oni tezy, że most jest zrujnowany i nie nosi cech zabytku.

Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek – stwierdził Paweł Lewandowski.

– Mówimy o moście, który należy zburzyć i wybudować na nowo, tak żeby można było uruchomić ciekawą z punktu widzenia potencjału turystycznego linię kolejową na Dolnym Śląsku – powiedział Radosław Śmigulski.

CZYTAJ TAKŻE: Niebawem decyzja w sprawie stuletniego mostu. Zostanie zabytkiem czy wyleci w powietrze?

Tymczasem ostatni rozkładowy pociąg przejechał tu nie tak dawno, bo w 2016 roku. Okazjonalny przejazd zorganizowano jeszcze rok później.

– To, że most po wierzchu jest zardzewiały, czy że barierki albo deski nadają się do wymiany nie znaczy, że jest w złym stanie. To jak liszaje farby na elewacji kamienicy. Trzeba i warto ją odnowić, ale z powodu brudnej elewacji nikt nie wysadza budynku! W dodatku, koszt takiej odbudowy musiałby wynieść kilkadziesiąt milionów złotych – komentuje Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich w latach 2014 – 2019, który wiosną upublicznił informacje o możliwości wysadzenia mostu podczas zdjęć do amerykańskiego filmu.

W protokole z lipcowych oględzin, sporządzonym przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu, zapisano m.in.: „Zachowana konstrukcja mostu, elementy nośne, szyny oraz podkłady torowe”.

– Nie widać wyraźnych uszkodzeń, most wydaje się być w dobrym stanie technicznym – potwierdza Maciej Mądry z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, obecny podczas oględzin.

Wpis można uchylić

Nawet jeśli most zostanie wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków, nie musi to oznaczać zakończenia sprawy. Wpis pomoże chronić budowlę, jednak, jak zauważył wiceminister Paweł Lewandowski, decyzję o wpisie można poddać kontroli. Organem drugiej instancji jest tu Generalny Konserwator Zabytków. Od 2015 roku jest nim Magdalena Gawin, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

CZYTAJ TAKŻE: Zabytki techniki otworzyły się dla gości. Większe wydarzenia odłożono na koniec lata

– Jestem wstrząśnięty wypowiedziami pana ministra Lewandowskiego i pana dyrektora Śmigulskiego – mówi Piotr Lewandowski, prezes Fundacji Thesaurus, działającej na rzecz ochrony zabytków. – Te wypowiedzi potwierdzają, że w Polsce nie mamy za grosz kultury technicznej. To dlatego przez 30 lat większość zabytków techniki przestała istnieć – dodaje.

Do momentu oddania tekstu Paweł Lewandowski i Radosław Śmigulski nie odpowiedzieli na pytania zadane przez „Rz”.

Zgodnie z prawem

Z początku wieści o możliwym wysadzeniu mostu wydawały się mało prawdopodobne, jednak z biegiem czasu nabrały kształtów. Jeszcze w grudniu zeszłego roku przeprowadzono oględziny mostu z udziałem wojska. PKP Polskie Linie Kolejowe – spółka, która zarządza infrastrukturą torową – potwierdziła zainteresowanie mostem ze strony dwóch ekip filmowych (drugą dowodzi Jan Jakub Kolski, który zamierza kręcić tu sceny do filmu „Republika dzieci” – bez szkód dla obiektu). Wreszcie, Polski Instytut Sztuki Filmowej przyznał w kwietniu ponad 5,5 mln złotych dla producentów filmu „Libra”. Taki tytuł roboczy nosi 7. część „Mission: Impossible”.

Konstrukcja nie jest dziś wpisana do rejestru zabytków, zatem wciąż można ją zburzyć, całkowicie lub częściowo. Dlatego też, jeszcze w marcu, Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, zajmująca się ocalaniem regionalnej spuścizny, złożyła wniosek o wpis do rejestru. W tym samym miesiącu Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków wszczął postępowanie administracyjne w tej sprawie.

Jezioro Pilchowickie powstało po przegrodzeniu biegu Bobru potężną zaporą, wybudowaną w latach 1902–1912 w celach przeciwpowodziowych. Most oddano w 1909 roku przy okazji budowy linii Jelenia Góra – Żagań, tzw. Kolei Doliny Bobru. Przetrwał do czasów współczesnych w niezmienionej formie.

Wojewódzki Dolnośląski Konserwator Zabytków zapewnia, że procedura wpisu wiekowej konstrukcji do rejestru zabytków zakończy się za 2, 3 tygodnie.

Wniosek złożyli obrońcy przemysłowego dziedzictwa, w obawie, że przeprawa może zostać wysadzona na potrzeby kolejnej części filmu „Mission: Impossible”.

Pozostało 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Warto zobaczyć
Poznaj nieznany Śląsk. Urodziny Metropolii z mnóstwem ciekawych wycieczek
Warto zobaczyć
Kino pod chmurką. Ruszają letnie seanse na świeżym powietrzu
Warto zobaczyć
Lato pełne sztuki
Warto zobaczyć
Smoczy szlak z nowymi rzeźbami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Warto zobaczyć
Opole zatrudniło testerów turystycznych. Czym się zajmą?