Rowery cargo długo traktowałem jako ciekawostkę. Na poważnie zainteresowały mnie dopiero, kiedy zaczęło się odwożenie dwójki dzieci do przedszkola i żłobka: na piechotę za daleko, samochodem korki i brak miejsc do parkowania. Jedno dziecko woziłem w foteliku rowerowym, ale zaczęło wyrastać, no i z dwójką się tak nie da. Cargo był świetną odpowiedzią na to wszystko – mówi „Rzeczpospolitej” Marcin, inżynier z Krakowa, od marca br. zadowolony użytkownik towarowego dwukołowca ze wspomaganiem elektrycznym. Jest wśród rosnącej liczby osób i firm, które doszły do wniosku, że w miejskiej logistyce taki rower miewa przewagę nad samochodem. Rowery cargo, do niedawna rzadkość na polskich ulicach, stają się stałym elementem miejskiego krajobrazu.