W ostatnich latach w Polsce powstaje coraz więcej dróg rowerowych, bo środków na te inwestycje nie brakuje. Wyzwaniem pozostaje natomiast słaba edukacja o ruchu drogowym, luki w przepisach prawnych oraz nierówności regionalne w rozwoju tego sektora. Przez lata problemy te były nierozwiązane, bo nie istniała spójna strategia krajowa dotycząca rozwoju ruchu rowerowego. Brakowało również partnera do rozmowy po stronie rządowej. Sytuację dodatkowo skomplikowała niedawna decyzja Ministerstwa Infrastruktury o rezygnacji z funkcji pełnomocnika ds. rozwoju ruchu rowerowego. W praktyce oznacza to, że rozwój infrastruktury wciąż odbywa się w dużej mierze w sposób rozproszony i nieskoordynowany.
Miasta na różnych etapach
Różne miasta w Polsce mają odmienne możliwości dostosowania przestrzeni miejskiej do potrzeb rowerzystów. W niektórych istnieją wielopasmowe arterie, z których jeden pas można przeznaczyć na drogę rowerową, podczas gdy w innych, ze względu na gęstą zabudowę i wąskie ulice, jedynym rozwiązaniem są kontrapasy i uspokojenie ruchu. – Jest dużo takich miast w Polsce, gdzie nie da się zrobić osobnej drogi dla rowerów, bo po prostu nie ma na to miejsca. Dlatego nie należy demonizować jazdy w ruchu ogólnym, tylko należy uspokoić ruch. Potrzebne są jednokierunkowe drogi z kontraruchem rowerowym, szykany, które sprawiają, że droga optycznie staje się węższa i kierowca jedzie wolniej, czy strefa „tempo 30”, ale oznakowana i egzekwowana – mówił podczas debaty Napoleon Bryl, współzałożyciel bloga roweremzdzieckiem.pl.
Podobne doświadczenia ma Wrocław, który przez lata intensywnie inwestował w infrastrukturę rowerową. Dziś udział ruchu rowerowego wynosi tam blisko 5 proc. Miasto osiągnęło jednak już nasycenie łatwymi inwestycjami rowerowymi. – Te luki, które zostały w infrastrukturze, nie są już tak proste do wypełnienia, szczególnie ze względu na uwarunkowania przestrzenne. Wśród mieszkańców jest takie poczucie, że infrastruktura rowerowa jest jedną z tych, które zawsze w centrum miasta coś zabierają. Dlatego obecnie dużo więcej nas kosztuje rozmowa z mieszkańcami, ponieważ projekty, które kiedyś mogły być szybko przeprowadzane i nikt nie wyrażał oburzenia, teraz są związane z szerokim procesem konsultacyjnym, tłumaczeniem inwestycji oraz uwzględnianiem uwag – mówiła Marta Grabowska, kierownik Działu Mobilności Aktywnej w Departamencie Infrastruktury i Transportu w Urzędzie Miejskim we Wrocławiu.