Dziś radni Białegostoku będą decydować o dopłatach do rowerów elektrycznych kupowanych przez mieszkańców miasta. Wysokość dotacji wyniesie 2,5 tys. zł, a budżet projektu w wysokości 750 tys. zł pozwoli na wsparcie 300 osób. To przedsięwzięcie większe niż program dopłat uruchomiony w ub.r. w Gdyni, który cieszył się ogromnym powodzeniem.
Rząd ma dopłacić
Dyskusja o potrzebie włączenia e-rowerów do systemowego wsparcia rozwoju elektromobilności trwa od dawna, ale teraz działania w tym kierunku przyspieszają. Polskie Stowarzyszenie Rowerowe (PSR), które zrzesza producentów, importerów rowerów, a także sklepy rowerowe i hurtownie, wystąpiło z inicjatywą projektu obywatelskiego mającego ułatwić dostęp do rowerów elektrycznych poprzez dopłaty, podobnie jak w przypadku elektrycznych samochodów. Projekt, który przed złożeniem w Sejmie musi zebrać co najmniej 100 tys. podpisów, zakłada dopisanie rowerów elektrycznych do ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Ponieważ do finału droga jeszcze daleka, należy się spodziewać kolejnych inicjatyw wsparcia ze strony samorządów. Zwłaszcza że uruchomiony w ub.r. program w Gdyni przeszedł wszelkie oczekiwania: liczba chętnych przekroczyła 1,1 tys. osób, ale pula wsparcia wynosząca 100 tys. zł przy maksymalnej dopłacie 2,5 tys. zł wystarczyła dla 40 osób. W tym roku pieniędzy jest więcej – dla 80 osób, które zapisywały się w ub.r. i znajdują się najwyżej na liście oczekujących.
Teraz możliwości wspierania zakupu e-roweru rozważa Kraków. – Został opracowany pilotażowy „Program ograniczania emisji komunikacyjnej” przewidujący dopłaty do zakupu ekologicznych form transportu, jak rower elektryczny i hulajnoga elektryczna, w zamian za rezygnację z jazdy w dni powszednie samochodem – informuje Emilia Król z biura prasowego krakowskiego Urzędu Miasta. Według PSR zainteresowany podobnym projektem ma być Gdańsk.
Czytaj więcej
Aż siedmiu na dziesięciu Polaków skusiłoby się na zakup roweru elektrycznego, gdyby były do nich dopłaty – wynika z badań Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego, które rozpoczyna batalię o zmianę przepisów w tym zakresie.