- Nie ma znaczenia koszt prądu i opłacalność lub nie takich zakupów elektryków, bo obowiązuje ustawa o elektromobliności, która obliguje nas do posiadania 10 proc. floty elektrycznej – podkreśla Agata Dzikowska z wrocławskiego ratusza.
Duże zakupy w Piotrkowie Trybunalskim
Piotrków Trybunalski pochwalił się niedawno, że kupi dwanaście bezemisyjnych autobusów elektrycznych firmy Solaris. - Aktualnie trwa produkcja siedmiu „elektryków”, a teraz podpisaliśmy umowę na dostawę kolejnych pięciu „eko” autobusów – podaje a Jarosław Bąkiewicz, kierownik biura prasowego w Urzędzie Miasta w Piotrkowie Trybunalskim.
Czytaj więcej
W stolicy Małopolski szykują się poważne zmiany dla pasażerów. Czeka ich podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej albo ograniczenia jej funkcjonowania. Podwyżki rozważają także władze innych dużych miast.
Ale to nie wszystko – w połowie stycznia na ulice Piotrkowa wyjechało pierwszych sześć autobusów hybrydowych. Na tym nie koniec wymiany taboru na ekologiczny. Do „miękkich” hybryd dołączą również zeroemisyjne autobusy elektryczne. Pierwszych siedem elektrobusów zejdzie z taśmy produkcyjnej około połowy roku
- Jest duża szansa, że pojedziemy nimi jeszcze w najbliższe wakacje. To nie ostatnie autobusy elektryczne, jakie będą świadczyły usługi przewozowe dla piotrkowian – mówi Jarosław Bąkiewicz.
Kupują też inne miasta
Ale nie tylko Piotrków wymienia miejską flotę na elektryki. Podobnie jest w innych miastach. W stolicy przybędzie 12 elektrycznych przegubowców, które obsłużą linie w najbardziej zurbanizowanych rejonach stolicy.
– Miasto stale inwestuje w modernizację floty autobusowej mając na celu zdrowie mieszkańców i jakość powietrza. Autobusy spalinowe są sukcesywnie zastępowane przez pojazdy nisko- i zeroemisyjne, czyli hybrydy, gazowce i elektryki – mówi Katarzyna Strzegowska, dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.
Dodaje, że po ulicach stolicy jeżdżą już 162 ciche i bezpieczne dla klimatu autobusy elektryczne, które wożą warszawiaków na wielu liniach w centrum miasta, w tym na reprezentacyjnym Trakcie Królewskim. - To jedna z większych flot tego typu pojazdów w Europie. Wkrótce dołączy do nich tuzin kolejnych autobusów elektrycznych – mówi dyr. Strzegowska.
Czytaj więcej
W miejskich flotach słabnie udział autobusów elektrycznych. Do rosnących kosztów doszły problemy z instalacją ładowarek
Wkrótce bowiem miasto ogłosi przetarg, a podpisanie umowy z dostawcą planowane jest pod koniec roku. Pierwszy z zamówionych „elektryków” wyjedzie na ulice pod koniec 2024 roku.
A pod koniec ub. roku Łódź podpisała umowę z firmą Solaris na dostawę ośmiu elektrycznych autobusów wraz z infrastrukturą ładowania. Bezemisyjne Urbino 18 electric wyjadą na ulice jeszcze w tym roku. - To pierwszy kontrakt na autobusy elektryczne realizowany dla Łodzi przez producenta z Bolechowa. Wartość kontraktu wynosi prawie 32 mln zł brutto – podał łódzki ratusz. Autobusy pojawią się na ulicach Łodzi w drugiej połowie 2023 roku.
Ustawa wymusza zakupy elektryków
Dlaczego miejscy przewoźnicy decydują się na elektryczne pojazdy mimo wysokich cen prądu?
- MPK Poznań prowadzi przemyślaną politykę taborową, zakładając przy tym zakupy pojazdów zeroemisyjnych z wykorzystaniem środków unijnych i krajowych. Obecnie nie jest prowadzone postępowanie dotyczące zakupów nowych autobusów z napędem elektrycznym, jednak taką możliwość - w celu zwiększenia udziału pojazdów bezemisyjnych zgodnie z wymogami ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz utrzymania określonego standardu floty - uwzględnia nasza strategia odnowy taboru – mówi Agnieszka Smogulecka, rzecznik poznańskiego przewoźnika.
Z kolei Wrocław kupuje 13 elektrycznych autobusów, które zostaną dostarczone w połowie roku. - Będą obsługiwały linię K przejeżdżającą średnicowo przez całe miasto. Nie ma znaczenia koszt prądu i opłacalność lub nie takich zakupów elektryków, bo obowiązuje ustawa o elektromobliności, która obliguje nas do posiadania 10 proc. floty elektrycznej – mówi Agata Dzikowska z wrocławskiego magistratu.
Przyznaje, że tym, co będzie ewentualnie powstrzymywało miasto przed zakupami elektryków na dużą skalę w przyszłości, jest ich… wysokość. - Te autobusy są na ogół wyższe od pojazdów na olej napędowy i nie mieszczą się pod niektórymi wrocławskimi wiaduktami. W rezultacie na obecną chwilę Wrocław mógłby sobie pozwolić na maksymalnie 70 autobusów, bo mamy tylko 5 tras, które nie biegną pod niskimi wiaduktami – tłumaczy urzędniczka.