- Koligacje rodzinne w polityce nie były niczym złym, a nawet czasem normalnym, choćby w Grecji rodzina Papandreu, ale czasami bywają sytuacje bardzo trudne czy kontrowersyjne, jak z rodziną Bushów czy Clintonów w USA – mówi prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zauważa też, że w Polsce więzy rodzinne nadal są bardzo silne, i nie da się uniknąć rodzin w polityce. – Jeśli wchodzą do niej osoby merytorycznie przygotowane, z kompetencjami, to nie ma nic w tym złego, gorzej gdy wykorzystuje się znane nazwisko do tego, by zaistnieć. Wówczas nic dobrego z tego nie wyniknie – przestrzega ekspert.
Wybory samorządowe 2024. Rodzina na różnych szczeblach samorządu
W Polsce mamy aż 46 558 radnych, z czego 39 416 w radach gmin, miast i miejskich, 6170 w radach powiatów, 552 w sejmikach wojewódzkich. A dodatkowo 420 w radach 18 dzielnic Warszawy. Poza tym jest 1464 wójtów, 906 burmistrzów, 107 prezydentów miast.
Więc jak widać stanowisk do obsadzenia w kwietniowych wyborach jest całkiem sporo. Samorząd cieszy się dużą popularnością, bo o mandat walczy niemal 200 tys. kandydatów. W tym wielu ze sobą spokrewnionych.
Jednym z kandydatów na prezydenta stolicy jest 81-letni Janusz Korwin-Mikke, który startuje z komitetu „Bezpartyjni”. Chce też zostać radnym Warszawy. A jego 37-letnia żona Dominika walczy, by zasiąść w sejmiku Mazowsza. Z kolei syn polityka z pierwszego małżeństwa, 47-letni Jacek, chce być radnym powiatu otwockiego. Wystawił go komitet „Koalicja dla Przyszłości”.