System drży w posadach. Przez braki kadrowe szpitale zawieszają pracę oddziałów

Dziesiątki oddziałów, których praca została zawieszona z powodu braków kadrowych – tak wygląda dziś rzeczywistość wielu szpitali w Polsce.

Publikacja: 20.05.2023 10:16

Szpital Wojewódzki w Koszalinie ze względu na brak lekarzy musiał zawiesić działalność Oddziału Neur

Szpital Wojewódzki w Koszalinie ze względu na brak lekarzy musiał zawiesić działalność Oddziału Neurologii

Foto: Marcin Bielecki

„Szpital Wojewódzki w Koszalinie jest zmuszony – z powodu braków kadrowych wśród lekarzy – od 15 maja czasowo zawiesić działalność Oddziału Neurologii”. Taką informację przekazała placówka.

Jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na jej stronie, to efekt tego, że „część lekarzy pracujących na oddziale, z różnych powodów osobistych, nie była zainteresowana przedłużeniem kontraktów i dalszą pracą na oddziale”. Szpital wystąpił w wnioskiem do wojewody zachodniopomorskiego o zgodę na zawieszenie działalności (taką ścieżkę przewidują przepisy). Wojewoda wydał decyzję negatywną (nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, czym było to podyktowane).

To nie zmieniło faktu, że rąk do pracy na neurologii w Koszalinie nie ma. „Odmowa Wojewody Zachodniopomorskiego w żaden sposób nie zmienia trudnej sytuacji kadrowej w oddziale” – informuje placówka. I dodaje: „W obecnej sytuacji Szpital z przykrością informuje, że nie ma wyjścia i jest zmuszony – z powodu wystąpienia siły wyższej, jaką jest brak kadry – zaprzestać realizacji świadczeń w zakresie neurologii i od 15.05.2023 r. musi wstrzymać przyjęcia pacjentów”.

Sytuacja szpitala była jednym z tematów obrad czwartkowej (18.05. br.) sesji Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Marszałek województwa wskazał, że na kłopoty oddziału neurologii i szpitala mają wpływ dwa czynniki systemowe. Chodzi o niedoszacowany kontrakt na świadczenia zdrowotne i braki kadrowe.

Czytaj więcej

„Szpitale w tragicznym położeniu”. Samorządowcy wskazują przyczyny

– Sytuacji nie ułatwia fakt, że stolica regionu nie leży w centralnej części województwa. W Szczecinie jest siedem placówek specjalistycznych, a we wschodniej części regionu tylko jedna – w Koszalinie – powiedział Olgierd Geblewicz, marszałek woj. zachodniopomorskiego.

Tłumaczył, że nierozwiązany pozostaje też główny problem szpitala. – To procedury oraz kontrakt na świadczenia zdrowotne, którego wycena nie odpowiada szczególnemu położeniu placówki na mapie kraju. Ciągle kłaniają się niedoszacowane świadczenia zdrowotne, co sprawia, że placówka ma coraz większe kłopoty. Do Koszalina trafiają pacjenci z najtrudniejszymi przypadkami. Szpital zabezpiecza także turystów, którzy w okresie letnim odwiedzają Pomorze Zachodnie – powiedział. Poinformował również, że jeżeli tylko szpitalowi uda się znaleźć lekarzy, dyrekcja wystąpi do wojewody o przywrócenie funkcjonowania oddziału neurologii.

Lekarza zatrudnię

Przypadek koszalińskiego szpitala pod niektórymi względami jest wyjątkowy. M.in. dlatego, że to duża placówka, a te z brakami kadrowymi radzącą sobie stosunkowo najskuteczniej. Z drugiej jednak strony jego sytuacja jest typowa – bo brak obsady lekarskiej (ale też pielęgniarskiej) to problem, z którymi mierzą się dziś dziesiątki szpitali w całej Polsce.

Przy wchodzeniu na stronę internetową Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krasnymstawie wyświetla się baner, że tamtejszy szpital zatrudni „lekarzy pediatrów i neonatologów, lekarzy endokrynologów i diabetologów, lekarzy internistów, lekarzy chirurgów oraz lekarzy chirurgów z prawem do wykonywania badań endoskopowych, lekarzy medycyny ratunkowej/lekarzy do pionu zabiegowego w szpitalnym oddziale ratunkowym, lekarzy urologów, lekarzy pulmonologów, lekarzy medycyny rodzinnej, lekarzy do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej”.

Jakiś czas temu w mieście pojawiły się pogłoski o zamknięciu porodówki i oddziału noworodkowego. Szpital wydał uspokajający komunikat zapewniając, że nadal przyjmowane są w nim porody, a oddział noworodkowy „po zmianach organizacyjnych zachowuje ciągłość pracy i opieki nad noworodkiem”.

Dyrektor szpitala poinformował nas, że w tej chwili sytuacja kadrowa zabezpiecza ciągłość pracy placówki. Poszukiwania lekarzy wynikają głównie z faktu, że spora liczba lekarzy w najbliższym czasie osiągnie wiek emerytalny (lub już ten wiek osiągnęła, ale jeszcze pracuje).  

– Poszukujemy co najmniej dwóch internistów, dwóch chirurgów, dwóch anestezjologów, dwóch pediatrów, pulmonologa, urologa oraz lekarza medycyny pracy – mówi Andrzej Jarzębowski, dyr. SP ZOZ w Krasnymstawie. – Szpital posiada również ofertę pracy na pełnienie dyżurów w SOR, Oddziale Chorób Wewnętrznych oraz w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej. Oferujemy też pracę w poradniach specjalistycznych, w szczególności: diabetologicznej, chorób płuc, kardiologicznej, endokrynologicznej, laryngologicznej.

Ordynator poszukiwany

Na początku kwietnia zawiesił działalność oddział pediatrii szpitala w Łosicach (podlaskie). Powód? Przejście na emeryturę ordynatora oddziału. Grażyna Podlipniak-Sobczyńska, dyr. Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łosicach tłumaczyła wówczas, że jeśli tylko znajdzie na jego miejsce pediatrę z II stopniem specjalizacji (bo tylko taki może być ordynatorem), oddział wznowi pracę. Jak jest dziś? – Niestety, do chwili obecnej nie udało mi się znaleźć chętnej osoby – odpowiada. – A proszę mi wierzyć, że poszukiwania prowadziłam w różnych miejscach i różnymi kanałami. Przeprowadziłam rozmowy z kilkudziesięcioma potencjalnymi kandydatami. Bez efektu.

Czytaj więcej

Kontrowersyjny konkurs na pieniądze dla SOR-ów

Dyrektor tłumaczy, że przyczyną odmowy nie były kwestie finansowe. – Potencjalni kandydaci swój brak zainteresowania tłumaczyli przede wszystkim brakiem możliwości rozwoju zawodowego, ale też względami osobistymi – czyli koniecznością przeprowadzenia się do małego miasta, mającego mniej do zaoferowania niż większe ośrodki. Do etapu rozmów o wynagrodzeniu nawet nie dochodziło – tłumaczy.

Jakub Kosikowski, p.o. rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej, pytany o powody dla których szpitale powiatowe mają kłopoty ze znalezieniem kadry mówi, że problem jest złożony. Potwierdza, że kwestie rozwoju zawodowego i sytuacji rodzinnej mogą przesądzać o decyzji po podjęciu lub nie podjęciu zatrudnienia w jakimś mieście.

– Do tego w małych szpitalach mamy do czynienia z efektem domina. Wskutek wieloletnich zaniedbań finansowych, organizacyjnych i innych wykruszała się kadra i w wielu miejscach oddziały funkcjonują na minimalnej obsadzie. To powoduje bardzo duże obciążenie pracą i liczbą dyżurów. Tworzy się błędne koło: praca staje się zbyt ciężka, a jej warunki bardzo trudne. Dlatego niełatwo znaleźć chętnych. Przez co ci, co w niej zostają z każdym kolejnym odejściem pracują coraz ciężej – mówi.

Brak ludzi i pieniędzy

Na drugim końcu Polski, w Świętochłowicach (śląskie) do zawieszenia pracy jednego z oddziałów doszło na początku marca. „Padło” na chirurgię. Powód to brak lekarzy, ale też brak środków na remont bloku operacyjnego. Na tym jednak problemy świętochłowickiego szpitala się nie kończą.

Jak informowały pod koniec kwietnia władze miasta, od stycznia średnio w miesiącu brakuje mu ok. 1,5 mln zł na działalność. Rok 2023 placówka może zamknąć stratą sięgającą nawet 20 mln zł. To ciężar, którego na dłuższą metę samorząd nie jest w stanie udźwignąć.

Koszalin, Łosice, Świętochłowice – wszystko wskazuje na to, że sytuacja w tych szpitalach to wierzchołek góry lodowej. Pod koniec ubiegłego roku rozesłaliśmy do wszystkich urzędów wojewódzkich pytania o liczbę zawieszonych oddziałów. Odpowiedzi otrzymaliśmy z 13. Wynikało z nich, że w minionym roku na terenie większości województw były szpitale, w których co najmniej jeden oddział nie pracował z powodu braku kadry. Łącznie w skali kraju wydano co najmniej 78 decyzji o zgodzie na zawieszenie oddziału. W pojedynczych przypadkach dotyczyło to kilku dni. Zdecydowanie częściej była mowa o kilku miesiącach.

Jak sytuacja wygląda obecnie? Ilu brakuje lekarzy na zwieszonych oddziałach? Tym razem o dane dotyczące całej Polski zapytaliśmy ministerstwo zdrowia. „Zagadnienia, o które Pani pyta są w kompetencjach NFZ” – odpowiedział resort. Te same pytania wysłaliśmy więc do NFZ-u. „Dane dotyczące czasowego zawieszania działalności oddziałów szpitalnych są w posiadaniu Urzędów Wojewódzkich” – brzmiała odpowiedź.

Eksperci i praktycy ostrzegają, że to co obserwujemy dziś, to dopiero początek problemów, które za chwilę obejmą cały system. Wskazują, że lekarstwo zaordynowane przez ministerstwo zdrowia i ministerstwo edukacji (czyli drastyczne zwiększenie liczby kierunków lekarskich), to tak naprawdę sposób na „wyprodukowanie” dużej liczby absolwentów medycyny. Nic więcej.

– Patrząc przyszłościowo, musimy dostosować system do posiadanych zasobów i realnych potrzeb – podsumowuje Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

„Szpital Wojewódzki w Koszalinie jest zmuszony – z powodu braków kadrowych wśród lekarzy – od 15 maja czasowo zawiesić działalność Oddziału Neurologii”. Taką informację przekazała placówka.

Jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na jej stronie, to efekt tego, że „część lekarzy pracujących na oddziale, z różnych powodów osobistych, nie była zainteresowana przedłużeniem kontraktów i dalszą pracą na oddziale”. Szpital wystąpił w wnioskiem do wojewody zachodniopomorskiego o zgodę na zawieszenie działalności (taką ścieżkę przewidują przepisy). Wojewoda wydał decyzję negatywną (nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, czym było to podyktowane).

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Pierwsi wyborcy głosują już w wyborach samorządowych 2024. Korespondencyjnie
Społeczności lokalne
Nie ma cię w rejestrze? Nie będziesz mógł głosować w wyborach samorządowych
Społeczności lokalne
Familijny samorząd. Gdzie w wyborach samorządowych 2024 startują całe rodziny?
Społeczności lokalne
Walczą sami ze sobą. Jak wygląda kampania w gminach z jednym kandydatem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczności lokalne
Poczuć siłę dobra. Gdzie odbędą się świąteczne śniadania dla potrzebujących?