Urzędujący od 2002 roku prezydent Krakowa Jacek Majchrowski lubi powtarzać przed każdymi wyborami – a przed każdymi kolejnymi jest oczywiście o to pytany – że zanim podejmie decyzję o ubieganiu się o kolejną kadencję, zamawia sondaż, który pomaga mu w jej podjęciu. Ale na ponad rok przed rozpoczęciem kampanii kolejne sondaże w Krakowie – te ujawniane opinii publicznej – pokazują, w jak trudnej sytuacji znalazł się Majchrowski.
Najnowsze jest badanie Instytutu Badań Samorządowych na zlecenie agencji Big Data 4 Leaders, które pokazuje, że prezydent jest na trzecim miejscu, za Łukaszem Gibałą i Małgorzatą Wassermann. To podobne wyniki do badania IBRiS, które kilka miesięcy temu opublikowała „Rzeczpospolita". I które pokazuje, że obecnie Majchrowski będzie musiał walczyć nie tylko o zwycięstwo, ale też o wejście do drugiej tury – jeśli wystartuje. Sondaże oczywiście w tym momencie pokazują tylko odbicie pewnej hipotezy dotyczącej rzeczywistości, a polityczne realia w przyszłym roku będą oczywiście inne. Wybory samorządowe odbędą się kilka miesięcy po zakończeniu starcia o Sejm i Senat, co nie będzie bez wpływu na nastroje wyborców i decyzje polityczne.
Czytaj więcej
Formacja marszałka Cezarego Przybylskiego daje sobie dwa miesiące na rozmowy, które mają w pełni określić jej pozycję na scenie politycznej i kampanijnej.
Ale pewną fundamentalną kwestię widać już teraz. A jest nią rysujące się w sondażowych danych poczucie, że być może Kraków potrzebuje zmiany albo tego, że obecny prezydent nie dość jasno potrafi skomunikować, dlaczego powinien rządzić jeszcze jedną kadencję. Te dwie rzeczy nie są zresztą dla siebie wykluczające.
To wszystko sprawia, że już teraz prezydent Majchrowski stoi przed bardzo trudnym wyborem. Nie ma wątpliwości, że jego decyzja zdefiniuje kształt kampanii w stolicy Małopolski, chociaż i tak obecnie (o czym pisaliśmy już zarówno w „Życiu Regionów”, jak i w „Rzeczpospolitej”) zapowiada się na to, że w Krakowie kampania samorządowa (miejska) będzie jedną z najciekawszych w całym kraju.