Samorządowcy chcą być jesienią języczkiem u wagi

Coraz więcej mówi się o starcie samorządowców z ruchu Tak! Dla Polski do Sejmu. „Życie Regionów" poznało plan na najbliższe tygodnie i miesiące.

Publikacja: 31.01.2023 15:19

Samorządowcy chcą być jesienią języczkiem u wagi

Foto: PAP/Paweł Supernak

Dla środowisk opozycyjnych zbliża się czas decyzji dotyczących formatu startu w wyborach do Sejmu i Senatu. Samorządowcy z Tak! Dla Polski uczestniczą już w rozmowach dotyczących nowego paktu senackiego. Ale z naszych rozmów wynika, że w środowisku ruchu Jacka Karnowskiego, Jacka Sutryka, Rafała Trzaskowskiego i wielu innych znanych postaci, rozważane są też inne scenariusze, w których zaangażowanie samorządowców jest dużo większe niż tylko w pakcie senackim.

Echem w opozycji odbił się na przykład wywiad dla „Gazety Wyborczej” prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, prezesa stowarzyszenia Tak! Dla Polski, w którym Karnowski mówi nawet o 50 nazwiskach samorządowców gotowych się zaangażować. – To nie jest lista wyborcza. Nasze środowisko, w tym najbardziej znane postacie samorządowe, jest gotowe się mocno zaangażować jesienią. Ale tylko i wyłącznie wtedy, jeśli udział samorządowców na liście do Sejmu będzie przesądzający dla wyniku wyborów. Bo celem jest obrona demokracji i zatrzymanie centralizacji naszego kraju – tłumaczy nam jeden z samorządowców z Tak! Dla Polski, który ze względu na delikatną naturę całego procesu woli pozostać anonimowy.

Czytaj więcej

Prezydent Białegostoku: Czeka nas katastrofa finansowa

Samorządowcy z ruchu Tak! Dla Polski chcą być swoistym „języczkiem u wagi” – ich wejście do gry zmieni układ sił i przesądzi o zwycięstwie listy opozycji. Bo wielu z nich deklaruje, że jeśli PiS wygra wybory jesienią, to w 2024 roku wybory samorządowe będą tylko wyborami na syndyków „masy upadłościowej” samorządu. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wprost zadeklarował na łamach „Życia Regionów", że jeśli PiS wygra wybory do Sejmu, to on nie będzie już kandydował ponownie w wyborach na prezydenta miasta.

Ale z naszych rozmów wynika, że do ostatecznych decyzji samorządowców jeszcze trochę brakuje, a decydujące będzie właśnie to, czy ich wejście na listy realnie przyczyni się do sukcesu opozycji. Z okolic PO słyszymy, że do kolejnych konsultacji między władzami partii a liderami ruchu samorządowego dojdzie w najbliższych tygodniach. Nie będą to łatwe rozmowy z wielu przyczyn. W kuluarach Sejmu można spotkać się z opinią, że między Karnowskim a Tuskiem nie ma i nigdy nie było specjalnej chemii.

Samorządowcy muszą też liczyć się z ryzykiem, że jeśli ich start do Sejmu zakończy się sukcesem, to PiS – nawet po utracie władzy – zdoła na krótko wprowadzić do ich miast komisarzy. Z konsekwencjami np. dla kampanii samorządowej.

Czytaj więcej

Prezydent Sosnowca: Elektorat PiS się powoli zmniejsza

Osobną, ale wciąż nierozstrzygniętą kwestią pozostaje to, w jakim zasadniczym kształcie opozycja wystartuje do Sejmu. Samorządowcy z Tak! Dla Polski od wielu miesięcy przekonują partie do utworzenia jednej listy. Podpisali też porozumienie programowe ze wszystkimi partiami opozycyjnymi w Sejmie. W ostatnich dniach perspektywa jednej listy się jednak oddaliła, przynajmniej w mediach. – Nadal na nią liczymy. Nie ma też mowy, byśmy „zastępowali” kogokolwiek na liście z udziałem KO. To mylne wrażenie. Chodzi przede wszystkim o wykorzystanie zaufania społecznego i rozpoznawalności prezydentów miast – mówi jeden z naszych informatorów z samorządu.

Z naszych informacji wynika, że na jednym z ostatnich posiedzeń Zarządu PO rozmawiano o wariancie startu, w którym z Koalicją Obywatelską startuje ruch Tak! Dla Polski oraz PSL. Jednak PO liczy, że uda się zbudować jedną listę opozycji. W ubiegły piątek przewodniczący PO Donald Tusk ogłosił, że z ramienia jego partii koordynatorem obywatelskiego ruchu ochrony wyborów będzie poseł Sławomir Nitras, jeden z najbliższych współpracowników Rafała Trzaskowskiego.

Z punktu widzenia potencjalnego porozumienia z KO wskazanie przez Tuska posła Nitrasa jest odczytywane przez samorządowców jako dobry prognostyk.

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że konkretne rozmowy będą trudne. Poza tym wszystkim rozważania samodzielnego startu w wyborach do Sejmu prowadzą Bezpartyjni Samorządowcy. Niedawno jeden z ich liderów, marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski stwierdził na antenie Radia Wrocław, że Bezpartyjni liczą na co najmniej 5 proc. w skali. kraju. W 2019 r. Bezpartyjni nie zarejestrowali jednak listy we wszystkich okręgach do Sejmu.

Społeczności lokalne
Pierwsi wyborcy głosują już w wyborach samorządowych 2024. Korespondencyjnie
Społeczności lokalne
Nie ma cię w rejestrze? Nie będziesz mógł głosować w wyborach samorządowych
Społeczności lokalne
Familijny samorząd. Gdzie w wyborach samorządowych 2024 startują całe rodziny?
Społeczności lokalne
Walczą sami ze sobą. Jak wygląda kampania w gminach z jednym kandydatem
Społeczności lokalne
Poczuć siłę dobra. Gdzie odbędą się świąteczne śniadania dla potrzebujących?