Łączna wartość wniosków o dofinansowanie już dawno przekroczyła pulę pieniędzy dla regionów (68,8 mld zł) i wynosi 70,2 mld zł. Składa się na to ponad 31 tys. wniosków o dotacje, z czego 16,5 tys. zatwierdzono już do realizacji. Podpisano 13 258 umów na 30,24 mld zł. Miesięczny przyrost wartości kontraktów ustabilizował się w ostatnich miesiącach na poziomie 2 – 3 proc. ogólnego budżetu. Żadne województwo nie straci w tym roku pieniędzy z UE, gdyż wszystkie zrealizowały tzw. zasadę n+3.
Wdrażanie funduszy odbywa się jednak nierównomiernie. Od kilku miesięcy widać, że najlepiej z podpisywaniem umów radzi sobie siedem województw: opolskie, lubuskie, wielkopolskie, pomorskie, dolnośląskie, małopolskie i łódzkie. Każdy z tych regionów podpisał więcej umów, niż wynosi średnia dla kraju (43,9 proc.). Najsłabiej radzą sobie Mazowsze i Lubelszczyzna, które zakontraktowały mniej niż 30 proc. swych budżetów. Nieco szersze jest grono regionów najsprawniej wydających środki. Poza siedmioma wiodącymi województwami również podlaskie i świętokrzyskie wydały procentowo więcej, niż wynosi średnia dla wszystkich regionów (11,9 proc.). Najwolniej wydatki idą na Mazowszu i Śląsku oraz na Lubelszczyźnie (mniej niż 10 proc. budżetu).
– Systematycznie realizujemy cel certyfikacji i mamy zamiar z rocznym wyprzedzeniem zrealizować zasadę n+3 dla roku 2011 – mówi Ireneusz Ratuszniak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. – Do tej pory udało się nam wdrożyć kilka rozwiązań, które można uznać za modelowe. Do najważniejszych zaliczam współpracę z organizacjami pozarządowymi w zakresie problematyki środowiskowej, elektroniczne nabory wniosków, sieć punktów informacyjnych w regionie oraz mechanizm preselekcji projektów z zakresu zadań publicznych. Bardzo dobrze realizację swego programu ocenia też Jan Szymański z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. – Po falstarcie z początku 2008 r., kiedy nie wymagaliśmy od beneficjentów kompletnej dokumentacji, w 2009 r. ogłosiliśmy najwięcej konkursów w kraju (44) i podpisaliśmy umowy na ponad 60 proc. budżetu – wyjaśnia.
– Z każdym konkursem poprawia się jakość wniosków nie tylko od strony formalnej, ale i – co najważniejsze – od strony merytorycznej. Pojawia się coraz więcej odważnych i godnych naśladowania projektów, co cieszy – mówi z kolei Daniel Górski z podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Pieniądze z UE pomagają również w walce z kryzysem. – Z naszych szacunków wynika, że zeszłoroczna wartość środków inwestycyjnych zaangażowanych zarówno przez podmioty prywatne, jak i sferę publiczną w przedsięwzięcia dofinansowane ze środków podlaskiego programu stanowiła aż 38 proc. łącznych nakładów inwestycyjnych w województwie – dodaje Górski. Jego zdaniem, choć do rachunku wliczone są środki prywatne, to niewątpliwie jest to miara faktycznego impulsu dla gospodarki regionu.