I w tych zdarzeniach umyka nam, szczególnie na poziomie kraju, 20. rocznica reaktywowania samorządu terytorialnego. Ta reforma jest bardzo dobrze oceniana przez polityków, ekspertów, a przede wszystkim przez samych mieszkańców. Mimo akcentowania w różny sposób w gminach tej rocznicy, na poziomie krajowym odczuwamy duży niedosyt. I nie chodzi tutaj o szczególne świętowanie, ale brak podkreślenia rangi reformy i roli samorządów lokalnych w rozwoju Polski. Brakuje refleksji, zastanowienia i dyskusji nad kierunkami i drogą rozwoju samorządów terytorialnych.
A przecież to ich działania wpływają bezpośrednio na jakość życia każdego obywatela. Dla większości oczywiście ważne są sprawy realizowane przez rząd, jednak przede wszystkim interesują nas dobre usługi, drogi, poziom oświaty, kultury i inne zadania realizowane przez gminy. I tutaj drzemie ogromny potencjał, jaki daje reforma samorządowa – angażowanie społeczności lokalnych w rozwój miejsca swojego życia. W tym miejscu wielu doświadczonych samorządowców powie, że to pięknie brzmi, ale samym zaangażowaniem i dobrymi chęciami trudno osiągnąć oczekiwane cele. Podkreślamy niezmiennie, zgodnie z zapisami konstytucyjnymi, że na realizację zadań powinny być zabezpieczone odpowiednie środki.
Aby określić ich wielkość oraz zakres zadania, należy przyjąć dla nich standardy. Możliwe, że za bardzo to zostało uproszczone, ale jest to podstawa do rozwoju gmin i realizacji ich zadań. Dodając do tego również przejrzysty system finansowania, to chyba w sprawach zasadniczych byłyby to podstawowe rocznicowe życzenia dla samorządów. Jednak życie nas nie rozpieszcza, nie ma obecnie żadnej dyskusji o dojściu do oczekiwanego modelu, ba, możemy się nawet spodziewać zaciśnięcia pasa przez rząd i w konsekwencji zamrożenia lub zmniejszenia środków na realizowane przez gminy zadania.
A zakres tych zadań i koszty rokrocznie rosną. Dodając projektowane ustawy i obietnice wyborcze z kampanii prezydenckiej, naprawdę trudne zadanie stoi przed samorządami. Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem tej trudnej sytuacji byłoby obecnie zaniechanie wprowadzania wszelkich zmian, które zwiększałyby zakres i koszty zadań, oraz weryfikacja obecnie już realizowanych. Mówimy o doraźnych działaniach do momentu poprawy sytuacji gospodarczej Polski. Pozostaje otwarta sprawa, jak realizować niezbędne inwestycje. Niełatwo jest nadgonić kilkudziesięcioletnie zaniedbania w rozwoju infrastruktury, szczególnie dla gmin mających niewielkie nadwyżki finansowe. Jest to odrębny temat wymagający szybkich rozwiązań, szczególnie w perspektywie kurczących się środków z budżetu Unii Europejskiej. Należałoby szybko rozpocząć prace wspierające gminy posiadające najmniejszy potencjał, m.in. poprzez utworzenie funduszu rozwoju obszarów wiejskich czy wprowadzenie subwencji środowiskowej dla gmin objętych programem Natura 2000 i innych terenów chronionych, która kompensowałaby ograniczenia ich rozwoju.
To tylko krótka rocznicowa refleksja i sugestie do dyskusji.