Województwo świętokrzyskie najwolniej wykorzystuje pieniądze Unii Europejskiej przyznane w ramach regionalnego programu operacyjnego (RPO) 2014–2020, poinformowali na początku listopada urzędnicy Ministerstwa Rozwoju. Region miał zakontraktować zaledwie 24 proc. przyznanych pieniędzy, podczas gdy lider zestawienia – samorząd pomorski – 72 proc.
Region ripostuje
Świętokrzyskie władze twierdzą, że zestawienie ministerstwa nie odpowiada rzeczywistości, jest krzywdzące i motywowane politycznie. Mają na to twarde argumenty. Świętokrzyskie jest jedynym regionem Polski, który od początku kontraktowania unijnych pieniędzy stosuje własny – odmienny od innych, system.
Iwona Sinkiewicz-Potaczała, rzeczniczka marszałka, w specjalnie wydanym oświadczeniu podkreśla, że chodzi o dwustopniowy system kontraktacji funduszy unijnych.
Polega on na zawieraniu wstępnych umów, tzw. preumów (będących gwarancją finansowania i dających wnioskodawcom czas na przygotowanie pełnej dokumentacji), i dopiero w następnej kolejności, po uzupełnieniu dokumentacji i uzyskaniu wszelkich wymaganych zezwoleń, ostatecznych umów finansowych. Wyszliśmy w ten sposób naprzeciw oczekiwaniom beneficjentów funduszy unijnych, którzy dzięki takiemu rozwiązaniu nie są „na starcie", gdy nie mają gwarancji finansowania z RPO, obciążani kosztami sporządzania pełnej dokumentacji projektowej. Jest to tym bardziej istotne, że w sytuacji ograniczonej alokacji nie wszyscy beneficjenci startujący w konkursach mają szanse na uzyskanie dofinansowania.