Jak pan ocenia ryzyko braku wypłat pieniędzy z nowego budżetu UE w ramach polityki spójności dopóki Polska nie spełni wszystkich wymagań Komisji Europejskiej?
Rzeczywiście pojawiają się takie niepokojące sygnały. Na razie komunikaty te nie padają z ust osób decyzyjnych. Nie podjęto też żadnych decyzji w tej sprawie, ale takie spekulacje wywołują pewien efekt. Jest to niestety działanie na rzecz określonego efektu politycznego. Nasze prace i zaangażowanie w kwestii programu „Fundusze Europejskie na lata 2021-2027 dla Podkarpacia” są mocno zaawansowane. Pracuje nad tym sztab ludzi, fachowców, wykwalifikowanych ekspertów. Negocjacje są bardzo konstruktywne i merytoryczne. Z drugiej strony stołu również siedzą kompetentni ludzie. Wymieniamy się konkretnymi, merytorycznymi argumentami. Mamy w urzędzie naprawdę bardzo dobrą ekipę, która pracuje nad tym programem, nad funduszami, które nie są ani dla marszałka, ani dla polityków, ale dla mieszkańców, dla rozwoju Podkarpacia i naszego kraju. Stąd też nie chciałbym, żeby ta praca poszła na marne.
Na jakim etapie są rozmowy z Brukselą o nowym programie dla Podkarpacia?
Nowy program dla Podkarpacia jest na etapie finałowym negocjacji. W ubiegłym tygodniu podczas Europejskiego Tygodnia Regionów i Miast negocjowaliśmy bezpośrednio w Brukseli. Spotkaliśmy się z przedstawicielami Komisji Europejskiej (KE). Rozmawiając z pracownikami DG Employment zamknęliśmy obszar negocjacji związany z Europejskim Funduszem Społecznym (EFS), ale w dalszym ciągu będziemy rozmawiać z przedstawicielami KE decydującymi o wydatkowaniu środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR).
Czytaj więcej
Spór na linii Warszawa–Bruksela zaostrza się na tyle, że grozi nam blokada wypłaty unijnych dotacji. Takie informacje zmroziły samorządy i przedsiębiorców, a ekonomiści ostrzegają przed bardzo poważnymi skutkami.