My stawiamy z jednej strony na te związane z przemysłem 4.0, czyli automatykę, sektor usług nowoczesnych, sektor IT, a z drugiej na rozwój przemysłu czasu wolnego, czyli turystyki weekendowej, turystyki aktywnej i turystyki biznesowej. Tereny pogórnicze, pokopalniane w mieście to także doskonałe lokalizacje dla sektora logistycznego i produkcyjnego. Szczególnie biorąc pod uwagę zaplecze kadrowe i możliwości zmiany kwalifikacji wśród dotychczasowych pracowników sektora wydobywczego. Musimy pamiętać, że każda gmina ma inną specyfikę, inny potencjał, a co za tym idzie, inne potrzeby.
Zmieńmy temat. Od pięciu lat miastem partnerskim Jastrzębia jest ukraiński Borszczów. W czasie trwającej wojny Jastrzębie jakoś specjalnie wspiera to miasto?
Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami Borszczowa. Na bieżąco informują nas o swoich potrzebach. Jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, gdy sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, wysłaliśmy do naszego miasta partnerskiego pismo, w którym zapewnialiśmy o wsparciu.
Kilka dni później, już w wojennej rzeczywistości, władze Borszczowa przesłały listę najpilniejszych potrzeb. W dwóch transportach z pomocą humanitarną przekazaliśmy między innymi wóz pożarniczy oraz agregat prądotwórczy do zasilania sieci wodociągowej, a także mnóstwo rzeczy, które mogą przydać się na co dzień w wojennej rzeczywistości: np. śpiwory, latarki, baterie, środki pomocy medycznej.
W pomoc dla Borszczowa zaangażowali się jastrzębianie, którzy bardzo hojnie przekazywali rzeczy niezbędne mężczyznom jadącym na front.
Jestem ogromnie dumna z zaangażowania naszych mieszkańców. Również dlatego, że tak otwarcie przyjęli uchodźców, którzy przyjechali do naszego miasta. Było to łącznie ponad 1100 osób uciekających przed wojną. Prawie wszyscy znaleźli gościnę w prywatnych mieszkaniach.
Zmiany podatkowe spowodowane Polskim Ładem dotknęły budżet miasta? Musi zaciągnąć jakieś kredyty czy odkładać inwestycje?
Trudno w tej chwili jednoznacznie oszacować, jak długofalowo Polski Ład wpłynie na nasz budżet. Z tym programem wiąże się zmiana wysokości wpływów z podatków PIT i CIT, z pewnością wzrosną też nasze wydatki.
Staramy się nie przekładać zaplanowanych wcześniej inwestycji – budżet był tak oszacowany, że zabezpieczał ich realizację. Jeżeli wystąpi konieczność zwiększenia budżetu po rozstrzygniętych przetargach, będziemy musieli ten koszt pokryć z kredytów lub obligacji.
Jastrzębie jest bodaj największym miastem w Europie pozbawionym kolei. Ostatni pociąg odjechał ze stacji w mieście w lutym 2001 roku. Ma powrócić za sześć lat. To pani zdaniem realne?
Wszystko zależy od warunków geologicznych i technicznych. Obecnie trwają prace związane z opracowaniem Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego linii kolejowej nr 170 Katowice – granica państwa – Ostrawa, czy linii wzdłuż autostrady A1, budowanej w ramach CPK. Pod koniec kwietnia otrzymaliśmy informację, że wniosek, który do rządowego programu Kolej+ złożył w listopadzie 2021 roku marszałek województwa śląskiego wraz z partnerami – miastem Jastrzębie-Zdrój, Czerwionką-Leszczyny, Żorami i Pawłowicami, znalazł się na liście rankingowej.
Jego pierwszym etapem będzie właśnie studium techniczne. Dopiero na tej podstawie będzie można stwierdzić, czy powrót kolei za sześć lat jest możliwy. Jastrzębianie na to czekają, a my robimy wszystko, żeby tak się stało.