MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY ZE ZWIĄZKIEM MIAST POLSKICH
Problem bezwładnego rozlewania się miast i wsi narasta. Nowa zabudowa mieszkaniowa powstaje w tzw. szczerym polu, czyli tam, gdzie nie ma odpowiedniej infrastruktury – ani transportowej, ani komunalnej (wodociągów, kanalizacji), ani społecznej (np. szkół, instytucji publicznych, usług itp.). Jeszcze gorzej, że taki rozrost ma charakter rozproszony, poszczególne osiedla czy domy powstają to tu, to tam: na pojedynczych działkach oddalonych od siebie, niepowiązanych funkcjonalnie z żadnym sąsiedztwem.
Kto ponosi koszty
Taki niekontrolowany rozwój sieci osadniczej jest jednym z przejawów chaosu przestrzennego, który niesie ze sobą olbrzymie koszty ekonomiczne, społeczne czy środowiskowe. Zespół ekspertów w specjalnym raporcie pod egidą Komitetu Zagospodarowania Przestrzennego Kraju PAN (KZPK) oszacował te koszty na ponad 84 mld zł rocznie.
Dużą część tej kwoty stanowią wydatki samorządów na rozwój koniecznej infrastruktury technicznej (w tym budowę dróg, zapewnienie transportu publicznego, dostaw wody, odbioru śmieci itp.), na odszkodowania należne właścicielom nieruchomości gruntowych przy zmianie przeznaczenia tych terenów czy wykup terenów pod inwestycje publiczne.
Spore koszty ponoszą też sami mieszkańcy, np. wydłużonych dojazdów do pracy czy dowożenia dzieci do szkół. Chaos przestrzenny prowadzi także do degradacji środowiska i terenów rolniczych, a zabudowa powstająca np. na terenach zalewowych to wydatki np. na usuwanie skutków klęsk żywiołowych.