Włodarze polskich miast i gmin stoją przed trudnym zadaniem realizacji określonych i rokrocznie rosnących poziomów recyklingu. Ich brak wiąże się z gigantycznymi karami, które skutecznie wstrzymają inwestycje i rozwój – w wielu obszarach. W osiągnięciu celów nie pomaga też narastający i widoczny szczególnie w zabudowie wielolokalowej problem związany z brakiem segregacji odpadów. Kiedy nie pomagają edukacja i prośby, Samorządowcy szukają rozwiązań. Jedni stawiają na kary i podwyższanie opłat, inni natomiast inwestują w skuteczne narzędzia do selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Wybierają bezpieczeństwo finansowe - swoje i swoich mieszkańców.
Tylko w 2023 roku gminy zobowiązane są osiągnąć poziom przygotowania do ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych w wysokości minimum 35 proc. zebranej masy odpadów. Rok 2025 to już 55 proc., tak by do 2030 r. osiągnąć założone 60 procent. Niewywiązanie się z tego obowiązku skutkować będzie wysoką karą finansową, która w przypadku np. Warszawy wyniesie w 2025 r. około 94 mln zł.
By jednak osiągnąć założony poziom recyklingu konieczne jest zebranie odpowiedniej masy odpadów zgromadzonych w sposób selektywny. Poziom 55 proc. oznacza konieczność zgromadzenie selektywnie u źródła ok. 60-70 proc. w masie. Skąd nadwyżka? Część z trafiających na instalację odpadów podczas sortowania zostanie odrzucona ze względu na niską jakość. Ta odpowiedzialność, troska o wysoką jakość, spoczywa na mieszkańcach, którzy zobowiązani są do gromadzenia odpadów w sposób selektywny. Jak pokazuje praktyka, szczególnie w zabudowie wielolokalowej, z tego obowiązku wywiązują się nieliczni. Dla miast i gmin to duży koszt i ryzyko kar – dziś i w przyszłości.
Kara nie rozwiązuje problemu
Włodarze problem widzą i starają się reagować zawczasu. Jedni stawiają na edukację, inni na kary w postaci podwyższonej opłaty za odbiór, a kolejni inwestują w nowoczesne i skuteczne narzędzia do selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Takim przykładem jest m.in. pomorska Rumia, która w wybranych lokalizacjach w mieście zrezygnowała z wiat i wolnostojących, nieestetycznych koszy na odpady komunalne, na rzecz inteligentnych i bezdotykowych pojemników.
- Wdrożony w wybranych lokalizacjach w Rumi System Indywidualnej Segregacji Odpadów rozwiązuje dotychczasowe problemy z jakimi borykaliśmy się w obszarze prawidłowej segregacji odpadów w zabudowie wielolokalowej. Bieżące statystyki z SISO pokazują, że tylko w pierwszym kwartale 2023 z zebranej w ten sposób masy odpadów aż 64 proc. zostało zebranych w sposób selektywny. Dane te z każdym miesiącem są wyższe, co oznacza że również mieszkańcy widzą w SISO korzyść. Prawidłowa segregacja jest bowiem przyjemna i łatwa. Tak jak korzystanie z pojemników. Nie bez znaczenia jest również kwestia wyglądu otoczenia punktów, w których gromadzone są odpady. Tu zmiana jest radykalna – mówi Ariel Sinicki, zastępca burmistrza Rumi.