Zakup autobusów nisko- i zeroemisyjnych, termomodernizacja budynków użyteczności publicznej, np. szkół, rewitalizacja parków – to najczęściej dokonywane przez miasta w Polsce inwestycje dotyczące adaptacji do zmian klimatu. Samorządy pozyskały na nie środki m.in. z Krajowego Planu Odbudowy. Skarżą się jednak, że rozpatrzenie wniosków o dotacje trwa zdecydowanie za długo.
Kilkanaście miast – dużych aglomeracji i mniejszych ośrodków – opowiedziało naszej redakcji o inwestycjach proklimatycznych, problemach związanych ze zmianami klimatu, a także barierach administracyjnych, które nadal blokują płynny przepływ finansowania. Wyzwania udało się zdiagnozować dzięki obrazowi z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Poznania, Lublina, Kielc, Częstochowy, Wałbrzycha, Legnicy, Grudziądza, Krosna i Skierniewic.
Większość miast, które odpowiedziały na nasze pytania, ma już przyjęte miejskie plany adaptacyjne do zmian klimatu i na podstawie tych planów przystąpiła do składania wniosków o dotacje lub pożyczki w ramach środków z KPO oraz innych instrumentów unijnych, w których środki rozdysponowują NFOŚiGW albo BGK.
Klimatyczne bolączki
Według danych Instytutu Ochrony Środowiska liczba ekstremalnych zjawisk pogodowych w Europie wzrosła dwukrotnie w ciągu ostatnich 40 lat, co ma także przełożenie na komfort życia w polskich miastach. Katalog problemów, które wywołują zmiany klimatu, wydaje się być spójny niezależnie od lokalizacji i wielkości miasta. Są to najczęściej rosnąca temperatura, zjawiska tzw. miejskich wysp ciepła i coraz częściej zdarzające się tzw. fale upałów, co z kolei przekłada się na problemy zdrowotne mieszkańców.
Czytaj więcej
Polskie samorządy nadal mogą liczyć na dodatkowe fundusze wspierające adaptacje do zmian klimatu....