Trend na rynku e-commerce jest jednoznaczny – coraz chętniej kupujemy online z dostawą do punktu odbioru poza domem. Z raportu firmy Colliers wynika, że Polacy szczególnie pokochali automaty paczkowe – korzysta z nich aż 97 proc. badanych. Wedle firmy Gemius wzrost sympatii do usług z wykorzystaniem takich urządzeń wzrósł o 2 pkt proc. (w 2022 r. aż 83 proc. respondentów wymieniło maszynę tego typu jako preferowaną formę dostawy). Masowo stawiają je firmy logistyczne (InPost, DPD, DHL), ale również te zajmujące się handlem online (Allegro, AliExpress), a nawet koncern paliwowy Orlen. Fala blaszaków zalewa nasz kraj. Statystyki pokazują, iż Polska pod względem gęstości rozmieszczenia szaf do odbioru przesyłek w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wyrosła na światowego lidera.
Wygoda wygodą, ale już przyjęło się mówić o zjawisku określanym jako „paczkomatoza"”. Niekontrolowany rozrost takich sieci to potężne wyzwanie dla miast.
Wolna amerykanka
– Automaty stanowią coraz większy problem dla Warszawy i innych polskich miast. Utraciły on kontrolę nad rozmieszczaniem tego typu obiektów po niedawnej liberalizacji prawa budowlanego, z pewnością inspirowanej przez biznes. Przepisy nie wymagają obecnie od firm żadnych formalności. Tym samym wpływ mieszkańców na tę kwestię ograniczył się wyłącznie do terenów bezpośrednio zarządzanych przez samorządy – mówi nam Michał Olszewski, wiceprezydent m.st. Warszawy.
I zaznacza, że ratusz ma na uwadze wszystkie korzyści, które stoją za takimi urządzeniami. – Z pewnością ułatwiają życie mieszkankom i mieszkańcom. Duża część handlu przeniosła się do internetu, skróciły się drogi dostaw, wygodniej odebrać paczkę blisko domu o dowolnej porze. Ale ta zmiana nie może powodować chaosu w miejskiej przestrzeni -– argumentuje.
Czytaj więcej
Niekontrolowana rozbudowa sieci maszyn do odbioru przesyłek to wielkie wyzwanie dla porządku w pr...