W trójmiejskich portach zaczyna rozkręcać się sezon wielkich wycieczkowców. Po dwóch latach kompletnej posuchy wywołanej pandemią koronawirusa, Gdańsk i Gdynia liczą na wzrost liczby schodzących na ląd ze statków zagranicznych turystów, którzy pomogliby zwiększyć wpływy do miejskich budżetów. Pierwsze jednostki już zawinęły do portów. Jednak dopiero czerwiec, lipiec i sierpień mają przynieść widoczną odbudowę rynku morskich podróży.
Najwięcej statków wycieczkowych ma przyjąć w tym roku Gdańsk. Pierwszy pojawił się tam jeszcze w kwietniu – 145-metrowy Hamburg pływający pod banderą Panamy, ale sezon rozpoczął dopiero maju brytyjski Spirit od Discovery długi na 237 metrów. To drugi pod względem wielkości statek turystyczny, jaki w tym roku pojawi się w gdańskim porcie.
Większym będzie tylko 239-metrowa Marina pod banderą Wysp Marshalla, która zawinie do Gdańska kilkakrotnie – najwcześniej w połowie czerwca. W sumie gdański port ma przyjąć w tym roku 94 wycieczkowce, to więcej niż na początku sezonu zakładały oba trójmiejskie porty.
Czytaj więcej
Gdańsk i Gdynia w tym roku liczą na przyciągnięcie z powrotem do portów wielkich statków wycieczkowych.
Gdynia planuje w tym roku przyjęcie 39 wycieczkowców. Co prawda, to mniej niż połowa w porównaniu z Gdańskiem, za to do gdyńskiego portu wpływają znacznie większe i dużo bardziej spektakularne statki. Tegoroczny sezon zainaugurował w połowie maja 294-metrowy MSC Poesia, natomiast dwa dni później padł tegoroczny rekord wielkości wycieczkowca na polskim wybrzeżu – do Gdyni zawinął Sky Prinsess, niemal 330-metrowa jednostka mogąca pomieścić przeszło 3,5 tys. pasażerów obsługiwanych przez 2-tysięczną załogę. W tym tygodniu spodziewany jest 295-metrowy Mein Schiff 6, dwa dni po nim do portu zawinie 326-metrowy Norwegian Gateway, a cztery dni poóźniej – Norwegian Dawn o długości 294 metrów. W sumie większość jednostek mających w tym roku pojawić się przy gdyńskim nabrzeżu liczy co najmniej 290 metrów. To niemal trzy razy tyle, co długość piłkarskiego boiska.