Co z koncertami? „Panika rośnie z dnia na dzień”

Publikacja: 10.10.2020 10:53

Dżem jest jednym z zespołów skazanych na pauzowanie

Dżem jest jednym z zespołów skazanych na pauzowanie

Foto: mat.pras.

Branża koncertowa, która latem zyskała nadzieję, z przerażeniem patrzy na mapę złożoną z żółtych i czerwonych stref.

Na początku pandemii branża koncertowa także w wypowiedziach premiera Mateusza Morawieckiego pojawiała się wyłącznie w kontekście ryzyka. Dla mobilizacji środowiska miały znaczenie nasze publikacje o 300 tys. pracowników kultury i 30 mld zł wartości dodanej wytwarzanej przez sektor kultury, która w niektórych regionach może mieć wpływ na nawet 10 proc. lokalnych budżetów. Z 26 mln uczestników imprez masowych widownia tych muzycznych liczyła przed pandemią ponad 10 mln osób.

Kryzys i integracja

– To duży rynek – mówi Joanna Ziędalska-Komosińska z Top Management. – Dzięki inicjatywie menedżerów topowych gwiazd powstała inicjatywa założenia Izby Gospodarczej Menedżerów Artystów Polskich, która razem ze Stowarzyszeniem Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych (SOIAR) oraz Polską Izbą Techniki Estradowej (PITE) zintegrowała środowisko i wypracowała mapę powrotu do pracy – mówi Joanna Ziędalska-Komosińska. – Gdyby nie odbywające się w zaciszu gabinetów rozmowy z rządem, koncertów by nie było.

By wypełnić swoje zobowiązania wobec fanów, artyści przełożone z wiosny i lata koncerty zdecydowali się – ze względu na ograniczenia frekwencji – grać w zaplanowanych wcześniej miejscach dwukrotnie.

CZYTAJ TAKŻE: Ruszyła organizacja koncertów, ale areny odmrażają się powoli

Na trybunach jest wyłączone co drugie miejsce – w szachownicę – a płyta w hali może być wypełniona tylko w 30 proc., co wymagało przydzielania miejsc od nowa. W ten sposób udało się zorganizować m.in. koncerty Agnieszki Chylińskiej na warszawskim Torwarze.

Również po dwa koncerty dziennie pod szyldem akustycznej trasy „Leśna muzyka” grał w ostatnich dniach Dawid Podsiadło, który już wiosną musiał przełożyć czerwcowe występy na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu i Chorzowie na przyszły rok.

Niestety ostatnie dni przyniosły zdecydowany wzrost zakażeń oraz śmiertelnych ofiar pandemii, wiele powiatów, jak choćby Warszawa znalazło się w żółtej strefie, powiększyła się też strefa czerwona, a wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że od 10 października cała Polska znajduje się w strefie co najmniej żółtej, wywołuje pytania o bezpieczeństwo sanitarne, ale także o opłacalność koncertów.

– Panika rośnie z dnia na dzień, nikt już nad nią nie panuje, a cały przemysł czasu wolnego leży na łopatkach – mówi Leszek Martinek, menedżer Dżemu. – Tylko w sezonie letnim byliśmy zmuszeni odwołać około 30 koncertów dla co najmniej 2 tys., a nawet 5 tys. fanów.

Przy każdej z takich imprez pracuje od 100 do 200 osób, które odpowiadają za budowę sceny, oświetlenie, dźwięk, gastronomię, ochronę.

– Koledzy kupowali niedawno najnowocześniejsze multimedia, które sprawiły, że oprawa świetlna była na światowym poziomie, teraz nie mają jak spłacić zakupów – mówi menedżer. – Trudno cokolwiek przewidzieć. Koncert Dżemu na Torwarze pewnie się nie odbędzie.

CZYTAJ TAKŻE: Ostatni koncert zagraliśmy 8 marca w Gnieźnie

Stosunkowo najłatwiej jest przenieść imprezę już sprzedaną, choć zmiana numeracji miejsc to organizacyjny koszmar.

– Jednak sprzedanie biletów na zaplanowane dopiero imprezy graniczy z niemożliwością – dodaje Leszek Martinek. – Ludzie się boją, nie są niczego pewni. My zaś musimy płacić duże zaliczki właścicielom obiektów. Pewnie skończy się na tym, że będziemy grać w salach do tysiąca miejsc, ale tam też nie da się przewidzieć, jakie będą wprowadzone ograniczenia. Będę się musiał przyglądać temu chaosowi.

Proste reguły

– My tylko wynajmujemy obiekt, za organizację imprezy odpowiadają agencje koncertowe i to one śledzą rozporządzania – mówi Katarzyna Fiedorowicz-Razmus, rzecznik Areny Kraków. – W porozumieniu z nimi na bieżąco podajemy informacje. Z tego co zostało już ustalone, koncert Andrei Boccellego został ostatnio przeniesiony na przyszły rok.

Patrząc na znikające z kalendarza imprezy, można stwierdzić, że to teraz tendencja dominująca.

– Występy duetu Kayah & Bregovic przełożyliśmy na przyszły rok – potwierdza Tomik Grewiński z Kayaxu.

– W strefie czerwonej obowiązuje „zakaz prowadzenia działalności twórczej związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki”, czyli możliwości organizacji koncertów – ucina dywagacje Aleksandra Golec z trójmiejskiej Ergo Areny. – W przypadku strefy żółtej jest zezwolenie na zapełnienie 25 proc. widowni podczas wydarzeń sportowych i 25 proc. publiczności przy koncertach, jednak tu limit wynosi 100 osób. Wydarzenia zaplanowane w naszej hali opiniuje sopocki sanepid, miasto Sopot znajduje się obecnie w strefie czerwonej, stąd też dwa rozegrane w poprzedni weekend mecze odbyły się bez udziału publiczności. Najbliższy, planowany na 17 października, koncert odbędzie się najprawdopodobniej w nowym terminie: wiosną 2021 r. Sytuacja jest rozwojowa i dynamiczna, pozostajemy w kontakcie z organizatoram.

CZYTAJ TAKŻE: Kiedy wrócą koncerty? Straty aren i teatrów dramatycznie rosną

17 października miała wystąpić w Ergo Arenie Agnieszka Chylińska, która miała też plany koncertów w Katowicach (Spodek) i Krakowie (Tauron Arena). Można powiedzieć, że Ergo Arena padła ofiarą swojej, znakomitej skądinąd, lokalizacji: leży na granicy Sopotu i Gdańska, który znalazł się w strefie żółtej.

Z kolei Dawid Podsiadło ma w kalendarzu występy w Bydgoszczy, Rybniku, Krakowie, Dąbrowie Górniczej i Suwałkach oraz trzy występy, 8, 9 i 10 grudnia, na warszawskim Torwarze.

Niektórzy menedżerowie liczą jeszcze, że druga fala pandemii opadnie do początku listopada. Inaczej ich artyści znajdą się na lodzie.

Na początku pandemii branża koncertowa także w wypowiedziach premiera Mateusza Morawieckiego pojawiała się wyłącznie w kontekście ryzyka. Dla mobilizacji środowiska miały znaczenie nasze publikacje o 300 tys. pracowników kultury i 30 mld zł wartości dodanej wytwarzanej przez sektor kultury, która w niektórych regionach może mieć wpływ na nawet 10 proc. lokalnych budżetów. Z 26 mln uczestników imprez masowych widownia tych muzycznych liczyła przed pandemią ponad 10 mln osób.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Smart City: Jakie są wyzwania dla rozwoju technologicznego miast
Z regionów
Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza