Paradoks: powietrze w małych miastach może szkodzić bardziej niż w metropolii

O ile duże miasta mogą się pochwalić tysiącami usuniętych kopciuchów, o tyle małe ośrodki mają wiele do zrobienia.

Publikacja: 07.02.2020 14:16

Zakaz używania w piecach paliw stałych wszedł w Krakowie w życie 1 września, po kilkuletniej batalii

Zakaz używania w piecach paliw stałych wszedł w Krakowie w życie 1 września, po kilkuletniej batalii

Foto: Shutterstock

Na legendarnej już liście 50 najbardziej zatrutych miast w Unii Europejskiej opublikowanej przed trzema laty przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) 33 pozycje należą do Polski. Na pierwszym miejscu znalazł się Żywiec, na drugim – Pszczyna.

Kolejne lokaty zajmują miasta ze Śląska i Małopolski. Tam jest najwięcej do zrobienia. Klasyfikację WHO oparto na stężeniu pyłu PM 2,5, zatem wiadomo, że w dużej mierze idzie tu o zanieczyszczenia unoszące się z domowych palenisk.

Śląsk z dotacjami

Być może jednak sytuacja zacznie się w końcu zmieniać na lepsze. W ostatnich dniach 20 śląskich miast otrzymało blisko 95 mln zł dotacji z unijnego programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” (POIiŚ). Wybrano 36 przedsięwzięć polegających na likwidacji niskiej emisji (źródła zanieczyszczeń umieszczone do 40 m nad ziemią) poprzez inwestycje w budynkach wielorodzinnych.

Projekty zostały przygotowane przez spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, ale też – po raz pierwszy – przez same gminy. To efekt ubiegłorocznego rozszerzenia listy beneficjentów POIiŚ.

CZYTAJ TAKŻE: Łódź będzie wolna od smogu i plastiku

Dotacje trafiły do Rybnika, Gliwic, Ciasnej, Raciborza, Wojkowic, Rydułtów, Tarnowskich Gór, Kalet, Siemianowic Śląskich, Rudy Śląskiej, Zawiercia, Kuźni Raciborskiej, Pietrowic Wielkich, Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic, Chorzowa, Mysłowic, Tychów, Mikołowa, Będzina oraz Rudnika.

Konkurs był częścią niemal miliardowego programu „Kompleksowej likwidacji niskiej emisji na terenie konurbacji śląsko-dąbrowskiej”. Dokładniej jego części (tzw. poddziałania) pod nazwą „Wspieranie efektywności energetycznej w budynkach mieszkalnych w woj. śląskim” z budżetem 120 mln zł.

Wcześniej realizację innych projektów dofinansowanych w ramach tego poddziałania rozpoczęły wspólnoty i spółdzielnie z Piekar Śląskich, Chorzowa, Gliwic, Sosnowca, Będzina, Myszkowa i Tarnowskich Gór.

Program obejmuje subregion centralny woj. śląskiego, a koordynowany jest przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

To ostatni dzwonek, by rozpocząć wymianę najstarszych pieców, które – zgodnie z uchwałą antysmogową województwa śląskiego – powinny zostać zlikwidowane do 1 stycznia 2022 r. Już teraz wiadomo, że przepisom trudno będzie sprostać na czas. Przyznał to m.in. Piotr Kuczera, prezydent Rybnika (4. miejsce na liście WHO), dodając przy tym, że miasto będzie korzystać z wszelkich sposobów karania opornych.

CZYTAJ TAKŻE: Będzie nowe narzędzie walki ze smogiem

W konkursie POIiŚ Rybnik dostał blisko 22 mln zł. Miasto zapowiada program likwidacji blisko tysiąca kopciuchów. Wartość przedsięwzięcia sięga 28 mln zł.

Przykład dobry, ale trudny

Nie chodzi zresztą wyłącznie o Śląsk. W trudnej sytuacji jest też małopolskie. Podczas obrad Parlamentarnego Zespołu Antysmogowego Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Antysmogowego (organizacja społeczna) stwierdził, że realizacja małopolskiej uchwały antysmogowej wygląda bardzo marnie. Przewidziano w niej likwidację kopciuchów do końca 2022 roku.

Małopolska ma chwalebny przykład w postaci stolicy województwa. W Krakowie (11. na liście WHO) od jesieni ubiegłego roku obowiązuje zakaz palenia węglem i drewnem – jednak bez współudziału sąsiednich gmin nawet tak odważny krok nie uzdrowi powietrza w mieście: wianuszek podkrakowskich gmin wyraźnie odcina się na mapach organizacji monitorujących stan powietrza. A na rewolucję w małopolskich gminach bynajmniej się nie zanosi.

Z zamiarem wprowadzenia zakazu używania paliw stałych noszą się również Tarnów, Rabka-Zdrój i Skawina, jednak apele i inicjatywy radnych to dopiero początek długiej drogi.

CZYTAJ TAKŻE: Antysmogowa lotna kontrola

W Skawinie (12. miejsce w rankingu WHO) trwają badania, które mają ustalić to, co już właściwie wiadomo – wpływ zanieczyszczonego powietrza na układ oddechowy.

W styczniu w miejscowych szkołach podstawowych ruszyła kolejna tura bezpłatnych badań spirometrycznych. Ubiegłoroczna część, którą przeprowadzono poza sezonem grzewczym, objęła 1500 dzieci.

Skawina, jako jedna z dziewięciu gmin, przystąpiła do programu ZONE (Zintegrowany System Wsparcia Polityk i Programów Ograniczenia Niskiej Emisji) realizowanego m.in. przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii oraz Stowarzyszenie Krakowski Alarm Smogowy. Jednym z elementów ZONE jest zbadanie wpływu smogu na zdrowie i rozwój.

Oprócz Skawiny do programu przystąpiły Ustroń, Opoczno, Mszana Dolna, Nowy Targ, Skała, Karczew, Zabrze oraz… warszawska dzielnica Targówek.

Pozostaje nadzieja, że gdy kolejne badania potwierdzą, że czarne jest czarne, programy ograniczenia niskiej emisji nabiorą tempa.

Na legendarnej już liście 50 najbardziej zatrutych miast w Unii Europejskiej opublikowanej przed trzema laty przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) 33 pozycje należą do Polski. Na pierwszym miejscu znalazł się Żywiec, na drugim – Pszczyna.

Kolejne lokaty zajmują miasta ze Śląska i Małopolski. Tam jest najwięcej do zrobienia. Klasyfikację WHO oparto na stężeniu pyłu PM 2,5, zatem wiadomo, że w dużej mierze idzie tu o zanieczyszczenia unoszące się z domowych palenisk.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Z regionów
20 lat samorządów w Unii Europejskiej. Jakie wyzwania na przyszłość
Z regionów
20 lat Polski w UE. "Rzeczpospolita" wyróżnia samorządy
Z regionów
Jarmarki wielkanocne w polskich miastach. Pisanki, plecionki i Siuda Baba
Z regionów
Ranking rzetelności przedsiębiorstw: Tam, gdzie mniej firm, tam więcej rzetelności
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Listy kandydatów dopiero zamknięte, a kampania już się kończy