Samorządy chcą ROP i systemu kaucyjnego naraz. To nierealne

Nikt z nami nie rozmawiał o założeniach do systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta – mówią samorządowcy. Chcą pieniędzy, bo ich zdaniem na kaucjach za butelki stracą nawet 6 mld zł.

Publikacja: 15.09.2024 10:22

Prawie 60 proc. odpadów zbiera się obecnie jako odpady zmieszane, czyli w czarnym worku

Prawie 60 proc. odpadów zbiera się obecnie jako odpady zmieszane, czyli w czarnym worku

Foto: adobestock

Tuż przed ogłoszeniem przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska pierwszych, wyczekiwanych przez cały przemysł spożywczy oraz samorządy i branżę odpadową założeń do nowej ustawy wprowadzającej rozszerzoną odpowiedzialność producenta (ROP), samorządy zorganizowały konferencję prasową, by przypomnieć o swoich priorytetach związanych z gospodarką odpadową.

Czego potrzebują samorządowcy

– Sytuacja jest nerwowa, bo od stycznia ma wejść w życie system kaucyjny, gdy do tej pory zawsze była mowa, że te systemy, ROP i system kaucyjny wejdą równolegle – mówi Magdalena Młochowska, dyrektor koordynator ds. zielonej Warszawy. Jest nerwowo zwłaszcza z tego powodu, że – jak twierdzą przedstawiciele samorządów – resort nie konsultował założeń z samorządami, choć są jednym z głównych interesariuszy tej ustawy.

– Słyszymy, że mają się pojawić założenia ustawowe dla ROP, ale nikt z nami nie rozmawiał. Mieliśmy nadzieje, że te założenia będą konsultowane z nami, samorządami. Jesteśmy zaproszeni na spotkanie 18 września, ale boimy się, co tam usłyszymy. Dużo łatwiej by było, gdybyśmy byli głosem słuchanym, chcemy być partnerem współtworzącym prawo, a nie tylko dowiadującym się, jak to prawo wygląda – dodaje Młochowska.

Czytaj więcej

Mieszkańców czekają zmiany opłat za wywóz odpadów

W czwartek Unia Metropolii Polskich przedstawiła swoje oczekiwania wobec powstających założeń ROP, w ramach swojej inicjatywy „Sprawiedliwy ROP”, która zrzesza większość organizacji samorządowych z dużych i małych miast.

– Czego potrzebujemy, to pieniędzy producentów odpadów, które powinny trafiać do nas – mówił Piotr Kryszewski, dyrektor zarządzający ds. zielonego Gdańska na konferencji Unii Metropolii Polskich w ubiegły czwartek. Podkreślił, że miasto zainwestowało ok. miliarda złotych w instalacje sortownicze czy instalacje termicznego przetwarzania odpadów komunalnych.

Kaucje na finiszu, ROP dopiero na starcie

Finanse zmieniającej się gospodarki odpadami są solą w oku samorządów, które boją się utraty przychodów z handlu drogimi odpadami, a nie dostaną jeszcze wkładu od producentów z opłat za opakowania, bo te wprowadzi dopiero – opóźniany – ROP.

– Gminom odejdzie ze zbiórki najbardziej przychodowy surowiec, puszki i pet, to jest do 30 proc. strumienia. To nie oszczędzi nam kosztów, firmy, które startują w przetargach i szacują swoje koszty na dwa–trzy lata, będą składały wnioski o rewaloryzację umów, bo im się ta praca przestanie opłacać – mówi Klaudia Subutkiewicz, dyrektor wydziału gospodarki odpadami UM Bydgoszczy.

– Dzięki wprowadzeniu ROP w systemie znajdzie się więcej pieniędzy, a być może mieszkańcy zaczną płacić mniej. To ważne, bo system kaucyjny ograniczy dochody samorządów przez to, że ograniczy nam strumień odpadów, na których można zarobić. Z raportu Deloitte wynika, że ta strata może sięgać 6,6 mld zł w okresie dziesięciu lat. Jeżeli nie wprowadzimy zmian kompleksowo, to na końcu stracą mieszkańcy – mówi Magdalena Młochowska.

I faktycznie opublikowany w ubiegłym tygodniu raport Deloitte wskazuje na dwie wielkości kosztów – same koszty inwestycyjne mają wynieść ok. 14 mld zł w ciągu dekady, a wszystkie koszty operacyjne to już 23 mld zł, w tym logistyka, magazyny etc. Analitycy tej firmy doradczej oszacowali przyszłe straty przychodów samorządów na 6,6 mld zł, to kwota, której nie otrzymają ze sprzedaży odpadów – butelek PET po napojach oraz aluminiowych puszek.

Oczywiście, samorządy przede wszystkim chciałyby, żeby system kaucyjny wszedł razem z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta. Niestety, te dwa projekty są na dwóch różnych końcach procesu ustawodawczego. Założenia do ROP dopiero zostaną zaprezentowane we wtorek 18 września w resorcie klimatu i środowiska, gdy projekt ustawy kaucyjnej, czyli ustawy o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych ustaw, czeka w KPRM na wysłanie do Sejmu.

System kaucyjny nie obniży dochodów samorządów?

Na ubiegłotygodniowej konferencji UMP z pierwszym przemówieniem wystąpiła posłanka Anna Sobolak (KO). – Jeśli chodzi o ROP, moim zdaniem powinno to być tak, że to samorządy powinny implementować ten system. Do tej pory przedsiębiorcy mieli szanse na to, by wprowadzić model finansowania ROP – mówiła Anna Sobolak. Dodała, że przedsiębiorcy mogli wprowadzić w ramach organizacji odzysku, w ramach DPR, ten system.

Zaangażowanie pani poseł w apele o opóźnienie systemu kaucyjnego nawet do 2029 r. i zmianę tego systemu tak, by nieoddana kaucja trafiała do samorządów, a nie do operatorów, opisaliśmy w czerwcu w „Rzeczpospolitej” w artykule „Zmiany w kaucjach pod dyktando odpadów. Posłanka PO forsuje zmiany”. Pani poseł groziła redakcji pozwem za pytania o konflikt interesów – firma, którą prowadziła, przez wiele lat doradza firmom odpadowym, dziś szefem tej kancelarii jest mąż posłanki. Anna Sobolak zorganizowała w Sejmie w czerwcu spotkanie parlamentarnego zespołu samorządowego, gdzie naciskała na nowelizację ustawy kaucyjnej. Zaproszeni zostali jedynie samorządowcy oraz przedstawiciel… globalnej firmy doradczej, która ostatnio właśnie opublikowała raport nt. systemu kaucyjnego.

Analitycy Deloitte oszacowali przyszłe straty przychodów samorządów na 6,6 mld zł. To kwota, której

Analitycy Deloitte oszacowali przyszłe straty przychodów samorządów na 6,6 mld zł. To kwota, której nie otrzymają ze sprzedaży odpadów – butelek PET po napojach oraz aluminiowych puszek

adobestock

Podczas czerwcowego spotkania w Sejmie posłanka pokazała prezentację zawierającą szereg informacji, z którymi nie zgadza się wielu ekspertów gospodarki obiegu zamkniętego. Na argument, że kaucja ma wracać do samorządów, wskazują, że to unijna dyrektywa wprost zakłada (w art. 8a), że te środki mają zasilać system kaucyjny, by zmniejszać jego koszty. Ostrzegają też, że postulat wycofania się z systemu kaucyjnego grozi karami finansowymi dla producentów napojów oraz Polski w postaci podatku od plastiku. System kaucyjny nie obniży dochodów samorządów, bo te nie mogą wpływów ze sprzedaży PET traktować jako dochodu.

Sytuacja daleka od ideału

Nasi rozmówcy wskazywali także, że pani Sobolak, gdyby była posłanką w europarlamencie, a nie Sejmie RP, ze względu na swoje poprzednie zatrudnienie byłaby wyłączona z całego szeregu środowiskowych komisji, właśnie z uwagi na możliwe powiązanie z branżą, na rzecz której wcześniej pracowała.

Czytaj więcej

Od września w miastach wzrosną opłaty za wywóz śmieci. Ale nie wszędzie

Choć eksperci przyznają, że samorządy potrzebują środków na zarządzanie gospodarką obiegu zamkniętego, to jednak wskazują, że dziś sytuacja nie jest zoptymalizowana, jak twierdzą gminy, lecz raczej daleka od ideału. – Musimy wprowadzić system kaucyjny jak najszybciej, choćby dlatego, że według Instytutu Ochrony Środowiska w naszym kraju zbiera się selektywnie jedynie 30 proc. butelek PET. To pokazuje, jak zawodzą gminne systemy komunalne, w których prawie 60 proc. odpadów zbiera się jako odpady zmieszane, czyli w czarnym worku, tam też trafia połowa szkła opakowaniowego. Tymczasem od początku bieżącego roku obowiązują w Polsce przepisy dyrektywy SUP (ang. Single Use Plastic) wraz z wprowadzonym przez nią wymogiem selektywnej zbiórki PET na poziomie 77 proc. od 2025 r. Nie da się go spełnić inaczej niż przy pomocy systemu kaucyjnego – napisał w mailu do redakcji Filip Piotrowski, ekspert ds. GOZ z UNEP/GRID-Warszaw, organizacji afiliowanej przy Programie ONZ ds. Środowiska.

30 nowelizacji ustawy

Ostatnią kwestią jest, kto powinien być odpowiedzialny za opłaty, które wprowadzi ROP. Tu samorządy postulują, by została wskazana publiczna instytucja, która opłaty z ROP będzie sprawiedliwie dzieliła według wypracowanego algorytmu, dbała o przepływ informacji i środków pieniężnych z opłat opakowaniowych. Pod uwagę w debacie publicznej są zwykle brane Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej lub Instytut Ochrony Środowiska.

Samorządy podkreślają przy tym, że to oni, gminy, miasta, wsie, ponosili największy ciężar finansowy inwestycji w instalacje przetwarzania odpadów. Inwestycji, których nie ułatwiała karuzela legislacyjna. Według samorządowców wprowadzona w 2011 r. ustawa o gospodarowaniu odpadami zmieniała się… ponad 30 razy.

Z regionów
Głuchołazy po powodzi. Burmistrz: Sprzątamy. Remonty zalanych domów dopiero się zaczną
Z regionów
Powódź w Polsce: Poszkodowani coraz częściej potrzebują pomocy psychologicznej
Z regionów
Zrównoważony rozwój wymaga zróżnicowanego traktowania
Z regionów
W bibliotekach jest moc. Nie tylko dzisiejszej nocy
Z regionów
16. edycja „Biegnij Warszawo” przeszła do historii