W sumie pokonał ponad 2800 kilometrów i „zaliczył” ok. 3000 ulic, alei, osiedli, placów, parków, lasów, mostów, bulwarów i cmentarzy. Swoją wędrówkę zakończył na ulicy Ostatniej. Skwerów nie odwiedzał, bo te – jak żartuje – za szybko zmieniają nazwy.
Po co te spacery? Inspiracja z Nowego Jorku
Poznanie Krakowa z pozycji pieszego to – jak podkreśla Kamil – z jednej strony rodzaj fizycznej aktywności i sprawdzenia siebie, ale też – a może i przede wszystkim - okazja do dobrego poznania miasta. Kamil mieszka w Krakowie od 11 lat. Jest blogerem, podróżnikiem z zamiłowania, ma też na swoim koncie inne niezwykłe osiągniecie, czyli przebiegnięcie Cracovia Maratonu tyłem.
Swój projekt Pieszo przez Kraków rozpoczął w sierpniu 2019 roku od spaceru po ulicy Praskiej. Nieprzypadkowo akurat od tej ulicy, bo wtedy tam właśnie mieszkał. A jak sam wspomina, szukał pomysłu na podróż, którą mógłby połączyć ze swoim życiem codziennym. Najłatwiej i najszybciej było wyruszyć z własnego mieszkania. Przyznaje, że pewną inspiracją dla niego był Matt Green, który przeszedł wszystkie ulice w Nowym Jorku.
Czytaj więcej
Wakacyjne wycieczki to świetna okazja, by obejrzeć wystawy Jana Matejki, Badiucao, Tonny’ego Cragga – w Krakowie, Warszawie, Toruniu i Sopocie.
– Na początku nie miałem konkretnego planu zwiedzania. Zaczynałem od najbliżej okolicy, by potem stopniowo wyprawiać się na coraz dłuższe spacery i dotrzeć na obrzeża miasta – mówi Kamil. Najpierw wychodził 2-3 razy w tygodniu na godzinę, czasem dwie. Potem, gdy musiał docierać w bardziej odległe zakątki miasta, potrzebował więcej czasu. Zmniejszał więc częstotliwość wychodzenia na rzecz dłuższych tras. W ostatnich miesiącach swojego projektu pokonywał 15-25 kilometrów jednego dnia.