A razem z nimi – także cały, budowany przez ostatnie sto lat, mit miast przyszłości. Musimy wyobrazić sobie inną przyszłość miast i zacząć ją tworzyć – i mamy na to coraz mniej czasu. A to dlatego, że przyszłość, która naprawdę nadchodzi, będzie zupełnie inna niż ta, którą sobie przez całe lata wyobrażaliśmy. Tu zresztą nie ma co już sobie wyobrażać, a zamiast zamykać oczy, trzeba je otworzyć i się rozejrzeć. Fale upałów, nawalne deszcze i inne ekstremalne zjawiska pogodowe. Miejskie wyspy ciepła, smog fotochemiczny, tropikalne noce. Wreszcie – susza i brak dostępu do wody, którą nawet w tym roku, po śnieżnej zimie i mokrej wiośnie, trzeba zacząć ograniczać. Tak wygląda nasza najbliższa przyszłość: to świat ciągłego kryzysu klimatycznego. Będziemy żyć w tym kryzysie, będziemy musieli adaptować się do jego warunków oraz jednocześnie walczyć o to, by nie zakończył się globalną katastrofą.
miasto pełne zieleni, miasto dbające o naturalną retencję wody, miasto zapewniające cyrkulację powietrza jest w stanie lepiej przystosować się do wyzwań
Odpowiedzią na taką przyszłość nie jest ani technologia, ani ultraurbanizacja wprowadzana kosztem bezlitosnej eksploatacji i niszczenia przyrody. Wręcz przeciwnie: okazuje się, że to właśnie miasto pełne zieleni, miasto dbające o naturalną retencję wody, miasto zapewniające cyrkulację powietrza – miasto mikroklimatów, jak brzmi tytuł nagrodzonej ostatnio w konkursie Futuwawa pracy pracowni architektonicznej Centrala – jest w stanie lepiej przystosować się do wyzwań, jakie stawia przed nami zdestabilizowany klimat. Zamiast stawiać w centrum naszych wyobrażeń o przyszłości miast jakikolwiek wytwór człowieka, musimy w tym symbolicznym centrum postawić drzewo. Drzewo jako symbol, ale także jako narzędzie. Tak się składa, że nadal nie wymyśliliśmy – i już nie wymyślimy – nic lepszego niż drzewo, co pomogłoby nam przystosować się do życia miejskiego w zmieniającym się na gorsze klimacie. Rozmaite funkcje drzew – od tych związanych z ochroną przed upałami i filtrowaniem zanieczyszczeń po retencję wody – sprawiają, że powinniśmy dziś uznać ulicę miejską bez drzew za przestrzeń skrajnie nienowoczesną, by nie powiedzieć: zacofaną. A drzewa za podstawowy element postępu, rozwoju i nowoczesności w naszych miastach.
Rower i drzewo
Niestety, przez nasze ślepe zapatrzenie w technologię wydaje się nam, że nowoczesne jest tylko to, co technologiczne, zsieciowane, zaczipowane. Weźmy choćby kwestie transportu w miastach. Coraz częściej już nie tylko aktywiści, ale także liderzy polityczni za cel w tej kwestii stawiają sobie zeroemisyjność. I słusznie: transport to drugi po energetyce sektor odpowiadający za emisje gazów cieplarnianych w miastach. Niestety, w dyskusji o redukcji emisji z transportu skupiamy się na tematach zastępczych, jak choćby samochody elektryczne. Tak działa nasza zacofana wyobraźnia: jeśli coś jest technologicznie zaawansowane, to od razu wydaje się nam, że jest także nowoczesne i odpowiada na wyzwania przyszłości. To błąd. Chociaż auta elektryczne są ważne dla redukcji emisji oraz poprawy jakości powietrza, to wciąż tracimy z oczu wynalazek znacznie starszy i mniej „zaawansowany”, ale o wiele ważniejszy: rower.
Rower i drzewo – te dwa symbole powinniśmy widzieć, gdy następnym razem zamkniemy oczy i wyobrazimy sobie miasto przyszłości
Tak, dobrze słyszycie: ten XIX-wieczny przedmiot low-tech znacznie bardziej przybliża nas do celu zeroemisyjności w miastach niż jakikolwiek elektryczny pojazd. Nie tylko skutecznie redukuje do zera emisje z każdej podróży w mieście, ale także – a może przede wszystkim – jest przedmiotem, którego wyprodukowanie nie generuje nadmiernego obciążenia dla klimatu i środowiska. No i wreszcie to rower, a nie auto elektryczne, jest w stanie rozwiązać rozliczne problemy społeczne i infrastrukrturalne związane z transportem w miastach: bezpieczeństwo, hałas, zagospodarowanie przestrzenne. Wreszcie – to rower pomoże nam poprawić zdrowie publiczne, zmieniając tryb życia części mieszkańców z siedzącego na aktywny. Dlaczego zatem na elektromobilność poświęcamy sto razy więcej uwagi niż na rowery? Dlaczego naszą wyobraźnię zagospodarowuje Elon Musk, chociaż wynalazki tworzone przez niego nie rozwiążą nawet ułamka problemów, które jest w stanie rozwiązać rower?