Eksperci ze stowarzyszenia Mobilne Miasto spodziewają się, że popyt na miejskie rowery wystrzeli w II kwartale wraz z kolejnymi systemami otwieranymi w polskich miastach.
Wciąż kilka metropolii pozostaje, na starcie sezonu, bez działającego systemu rowerowego. Na liście są m.in. Kraków, Lublin czy Szczecin (w których przetarg albo nie został jeszcze rozpisany, albo dopiero ruszył), czy Trójmiasto (postępowanie jest w toku) i Łódź (tu rowery miejskie pojawią się dopiero w maju).
CZYTAJ TAKŻE: Rowery mocno poobijane, ale wrócą jeszcze do łask
Natomiast firma Nextbike uruchomiła właśnie flotę ponad 2 tys. pojazdów dostępnych w Katowicach, Białymstoku, Ciechanowie, Płocku, Sosnowcu, Piotrkowie Trybunalskim i Tychach. Już w marcu sezon na współdzielone rowery wystartował w 14 innych lokalizacjach (Grodzisk Mazowiecki, Kołobrzeg, Komorniki, Konin, Luboń, Marki, Ostrów Wielkopolski, Piaseczno, Poznań, Szamotuły, Tarnów, Warszawa, Zielona Góra). Do tego w aglomeracji łódzkiej i we Wrocławiu korzystać można z niemal 2,3 tys. jednośladów w ramach systemu całorocznego.
Nextbike szacuje, że z jego floty skorzystać będzie mogło łącznie co najmniej 6 mln miłośników takiej formy transportu z ponad 30 miejscowości. A na tym nie koniec, bo wkrótce rozstrzygane mają być kolejne, wspomniane przetargi na systemy rowerów (niedawno konkursy zakończono m.in. w Pszczynie, Kołobrzegu i Koszalinie).