Zaskoczyła pana środowa decyzja rządu o dodatkowych obostrzeniach tylko dla Warmii i Mazur? Jak ją pan przyjął?
Po wynikach ostatnich dni oraz informacji o dominującym wariancie brytyjskim, można było się spodziewać pewnych ograniczeń. Zaskakujące może być jedynie to, że dotyczą one jednego województwa, ale to może być związane np. z odsetkiem osób zaszczepionych. Pod względem sanitarnym decyzja jest zrozumiała, lecz bardzo trudna pod względem gospodarczym i społecznym.
Ile osób jest obecnie zakażonych w mieście? Ile znajduje się na kwarantannie? Jakie są źródła tych zakażeń? Ma to wpływ choćby na funkcjonowanie szkół?
Liczby są relatywnie nieduże, ale mając na względzie to, że dominuje wariant bardziej zakaźny, sytuacja może być niezwykle dynamiczna i trzeba jej przeciwdziałać.
Razem z burmistrzami Mikołajek i Mrągowa już ogłosił pan, że ten kolejny lockdown dla regionu to katastrofa. Dlaczego?