Na stronie internetowej Karpacza jest licznik strat miasta oraz branży turystycznej. Przekroczył już znacznie 140 mln zł. – Licznik pokazuje, ile pieniędzy zostawiliby u nas w sezonie zimowym nasi goście, płacąc za noclegi, posiłki, wyciągi – mówi Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza. Przekonuje, że szacunki strat są bardzo ostrożne. – Przyjęliśmy, że przez 60 dni, od końca zeszłego roku do końca ferii, wynajętych będzie 80 proc. naszych miejsc noclegowych, czyli 15 tys., a turysta zostawi u nas 200 zł dziennie. To wszystko sprawi, że strata miasta i naszej branży turystycznej sięgnie w tym okresie 200 mln zł – tłumaczy burmistrz.
Szczyrk, i działający na jego terenie przedsiębiorcy, nie dostaną tych pieniędzy, bo hotele, pensjonaty, gastronomia i stoki narciarskie z powodu pandemii mają zakaz prowadzenia działalności.
Fala protestów
Zakaz sprawia, że w całym kraju, ale najmocniej na południu, narastają protesty przedsiębiorców przeciwko nałożonym przez rząd obostrzeniom. Przedsiębiorcy mówią, że nie mają już pieniędzy i nie stać ich na to, by dłużej siedzieć bezczynnie w domach. Część z nich uruchamia swoje hotele, pensjonaty czy restauracje wbrew zakazom rządu.
Echem w całej Polsce odbiło się wznowienie działalności Schroniska Smaków, restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej sygnowanej nazwiskiem Magdy Gessler. Na miejscu pojawiły się tłumy gości, ale też policja i sanepid. Sama restauratorka odcięła się od tej decyzji, mówiąc, że należy ona do właściciela lokalu.
CZYTAJ TAKŻE: Gminy nadmorskie protestują. „Plaże opustoszały jak Krupówki”