Dla wielu kurortów tegoroczne wakacje to nie był zły sezon. Nie oznacza to jednak, że dzięki niemu pozbyły się problemów finansowych, jakich przysporzyła im pandemia. Do ideału wciąż jest daleko. Niższe będą też wpływy z opłaty uzdrowiskowej.
Nie wszędzie tłumy
W tym roku Polacy ruszyli nad Bałtyk. Tłumy np. na deptaku w Świnoujściu niczym nie różniły się od obserwowanych w latach poprzednich. Turyści dopisali. – Polacy tłumnie nas odwiedzili. Przyjechały przede wszystkim młode rodziny z dziećmi. Wielu było też turystów z Niemiec – przyznaje Jarosław Jaz z Urzędu Miasta w Świnoujściu.
Ustka też nie narzeka. – Turyści dopisali. Byli również ci zagraniczni, szczególnie z Niemiec. Zaobserwowaliśmy większe zainteresowanie kwaterami „na uboczu”, np. domkami – wyjaśnia Eliza Mordal z Urzędu Miasta w Ustce.
Ale np. w Kołobrzegu nie było już tak różowo. – Okres od maja do lipca był bardzo trudny. W sierpniu turyści już przyjechali. Było ich trochę mniej niż w sierpniu 2019, ale miasto ożyło – mówi Michał Kujaczyński z Urzędu Miasta w Kołobrzegu.
CZYTAJ TAKŻE: Startują wakacje czasów zarazy