W ubiegłym roku Urząd Miasta Krakowa zamierzał rozpocząć montaż 100 tysięcy kamer mających objąć każdy skrawek przestrzeni publicznej w mieście. Pilotażem, zaplanowanym w zeszłorocznym budżecie, miał być montaż 3,5 tys. kamer w dzielnicy Prądnik Czerwony. Projekt – wart w początkowej fazie 3 mln złotych – zgłosił radny Łukasz Wantuch. Pomysł upadł m.in. po krytycznej opinii radców prawnych urzędu miasta.
Niewykluczone, że pokusa totalnej inwigilacji znów zawładnęła wyobraźnią radnych – w budżecie miasta na 2020 rok zaplanowano dwie pozycje związane z monitoringiem wizyjnym, każda warta milion złotych. Obie mają być wdrażane przez Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UMK.
Etap omawiania
Pierwszy projekt zakłada rozbudowę miejskiego systemu monitoringu wizyjnego – składającego się teraz z 207 kamer – o co najmniej 39 kolejnych punktów. Nowe kamery (w punkcie może być więcej niż jedna) znajdą się w rejonie Ronda Mogilskiego, Parku Jordana, na Starym Mieście i Kazimierzu.
– Realizacja rozbudowy systemu monitoringu wizyjnego prowadzona przez Wydział Bezpieczeństwa nie ma nic wspólnego z przedstawionymi w ubiegłym roku założeniami programu „System Pomocy 112 – monitoring wizyjny – program pilotażowy dla dzielnicy III Prądnik Czerwony” – informuje Grażyna Rokita z Urzędu Miasta Krakowa. – Jeśli chodzi o drugie zadanie realizowane przez ZDMK, na razie trwa etap omawiania go zarówno pod kątem zakresu terytorialnego, jak rzeczowego – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Kraków nie czeka na rząd. Zawiesza podatki i czynsze dla przedsiębiorców