ArcelorMittal Poland, właściciel hutniczego kombinatu poinformował, że podjął decyzję o ponownym uruchomieniu części surowcowej zakładu, która została zatrzymana w listopadzie 2019 r. Produkcję wstrzymano ze względu na pogarszające się warunki rynkowe. Piec nie działał przez ponad dwa miesiące.
CZYTAJ TAKŻE: Nowa Huta ma być znów nowa
Wygaszanie wielkiego pieca w hucie T. Sendzimira rozpoczęło się 23 listopada. Została również zatrzymana praca stalowni i linii ciągłego odlewania stali. Na czas postoju wszystkie instalacje wielkopiecowe i stalownicze zostały odpowiednio zabezpieczone m.in. przed korozją i zamarznięciem, a bieżący nadzór nad nimi sprawuje do dziś ta część pracowników, która pozostała w krakowskiej hucie.
Skutki wygaszenia
W czasie wygaszania pieca w krakowskiej hucie pracowało 3500 pracowników, z czego 800 stanowiły osoby związane bezpośrednio z jego działalnością. Arcelor Mittal zaplanował, że 400 z nich zostanie w Krakowie, a reszta dostała propozycje pracy w hucie koncernu w Dąbrowie Górniczej. Już zapowiedź wygaszenia pieca wywołała protesty pracowników kombinatu (krakowska huta do tej pory pozostaje jednym z większych pracodawców w mieście). Sprawą zajęli się też radni miasta. Został zwołany okrągły stół poświęcony problemowi. Podczas sesji Rady Miasta Krakowa Sylwia Winiarek, rzeczniczka ArcelorMittal zapewniała, pomimo wygaszenia pieca, firma nie planuje zwolnień pracowników.
CZYTAJ TAKŻE: Gliwice znalazły kupca na zabytkowy budynek dyrekcji huty