Takie niepokojące wnioski płyną z najnowszego badania firmy analitycznej Forrester Research, która podaje, że między 2017 a 2018 r. liczba miejskich urządzeń internetu rzeczy (IoT) wzrosła dwukrotnie. „W tym samym czasie władze miejskie niewiele zrobiły, by podnieść poziom bezpieczeństwa wspomnianych rozwiązań” – czytamy w raporcie.
Badanie „Making Smart Cities Safe And Secure” nie pozostawia złudzeń – hakerzy w najbliższych latach mogą uprzykrzyć życie mieszkańcom miast przez przejęcie kontroli nad infrastrukturą IoT. Możliwe jest nawet stałe wyłączenie usług, w tym dostaw wody, prądu, gazu. W ciągu tylko ostatnich 5 lat doszło już do kilkunastu ataków na infrastrukturę inteligentnych miast, z czego 13 miało daleko idące konsekwencje finansowe. Jeszcze w kwietniu br. atak typu ransomware dotknął serwery w mieście Stuart na Florydzie, blokując mieszkańcom dostęp do wielu e-usług. Rozwiązanie tego problemu kosztowało ratusz ponad 600 tys. dol.
Ale jeden z najgłośniejszych dotąd „ciosów” ze strony cyberprzestępców padł w 2016 r. Wówczas to na celowniku znalazło się San Francisco. Efekt? 25 proc. sieci wykorzystywanych przez tamtejszy Urząd Transportu Miejskiego zostało zarażonych przez ransomware.
CZYTAJ TAKŻE: Chcesz być smart? Otwórz dane
Stanisław Bochnak, strateg ds. biznesowych w VMware Polska, podkreśla, że cyberprzestępcy nieustannie szukają coraz to nowych metod ataku. – W coraz większym stopniu są oni w stanie manipulować danymi, jakie z otoczenia zbierają sensory. Mogą też sprawniej przejmować kontrolę nad urządzeniami IoT w mieście. I to nie z czystej złośliwości, tylko dla osiągnięcia konkretnych zysków – przestrzega.