Pandemia sprawiła, że wyniki w porównaniu z poprzednim 2019 r. radykalnie się pogorszyły. Podróżni wyraźnie wzięli rozbrat z koleją. W pandemicznym 2020 roku statystyczny Polak wsiadał do pociągu średnio 5,5 razy. Rok wcześniej – blisko 8. Na Mazowszu statystyczny mieszkaniec województwa wsiadał w 2019 r. do pociągu średnio 19,4 razy, ale w ubiegłym roku już tylko 12,4 razy.
Urząd Transportu Kolejowego przygotował raport pokazujący wykorzystanie pasażerskich przewozów kolejowych w poszczególnych regionach Polski. Wynika z niego, że dotychczasowy trend powolnego, ale stabilnego wzrostu w liczbie przewiezionych pasażerów, jaki odnotowano w ciągu ostatnich 11 lat, został gwałtownie przerwany pandemią koronawirusa. Od 2010 r. do 2019 r. liczba pasażerów kolei rosła z 261,5 mln do 335,9 mln, co daje wzrost na poziomie 28,5 proc.
Lockdown i obostrzenia epidemiczne sprawiły, że w ubiegłym roku z kolei skorzystało 209,4 mln osób. W ujęciu rocznym to spadek o 37,7 proc.
Przejazdy na mieszkańca stopniały
W całym kraju spadł tzw. wskaźnik wykorzystania kolei, czyli liczba przejazdów przypadająca na 1 mieszkańców. W 2020 r. ten iloraz liczby pasażerów w danym województwie i liczby jego mieszkańców wynosił 5,5, rok wcześniej – 8,7. Przy czym widać ogromne różnice pomiędzy poszczególnymi województwami.
Najniższy poziom wykorzystania kolei od lat odnotowywany jest we wschodnich województwach. Mieszkańcy Podlasia wsiadali w ub. roku do pociągu średnio 1,3 razy w roku. Podobnie było na Podkarpaciu, a mieszkańcy województwa lubelskiego niewiele częściej – 1,4 razy. Powodem jest słabo rozwinięta infrastruktura czy mała dostępność połączeń kolejowych. Regiony te charakteryzują się również mniejszą gęstością zatrudnienia.